Andrzej Seremet przegrał spór z prezydentem o swojego zastępcę. Jak ustalili reporterzy RMF FM, Bronisław Komorowski nie zgodził się, by zdymisjonować obecnego szefa pionu śledczego IPN, a na jego miejsce powołać kandydata prokuratora generalnego. Wniosek o odwołanie leżał w Pałacu Prezydenckim osiem miesięcy. Ostatecznie prezydent wydał negatywną opinię.
Wciąż urzędujący zastępca Seremeta i jednocześnie szef pionu śledczego IPN to Dariusz Gabrel - powołany na to stanowisko jeszcze za czasów PiS i - co nietrudno zgadnąć - z tym właśnie środowiskiem związany. Andrzej Seremet w lutym tego roku złożył wniosek do prezydenta, który w myśl przepisów jest władny odwoływać szefów z IPN-u, o zmianę na stanowisku. Jako powód podał szastanie pieniędzmi na niepotrzebne śledztwa. Prokurator generalny zaproponował wtedy prokuratora z Wrocławia i jednocześnie członka Krajowej Rady Prokuratorów - Krzysztofa Matkowskiego. Osiem miesięcy musiał czekać na decyzję głowy państwa.
Jak ustalili Marek Balawajder i Roman Osica, odbyło się już spotkanie Seremeta z Bronisławem Komorowskim, podczas którego prokurator generalny dowiedział się, że nie ma szans na zmianę szefa pionu śledczego IPN. Prezydent po prostu negatywnie zaopiniował wniosek w tej sprawie. Teraz, według informacji naszych reporterów, przygotowywane jest pisemne uzasadnienie decyzji, które w ciągu kilku dni powinno zostać przesłane Andrzejowi Seremetowi. Decyzja prezydenta oznacza, że aby dokonać zmiany, Seremet będzie musiał przedstawić nową kandydaturę.