W kopalni "Sośnica-Makoszowy" w Zabrzu nie doszło do wybuchu, a jedynie do zapalenia się metanu. To wstępne ustalenia przyczyn nocnego pożaru, w którym rannych zostało czterech górników. Dwóch z nich trafiło do szpitala. W kopalni zapadła już decyzja o zbudowaniu tam izolacyjnych. Przygotowują się do tego ratownicy.
Żadne przyrządy pomiarowe nie wskazywały podwyższonych stężeń - zapewnia w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego z Gliwic, Jerzy Kolasa:
W tej chwili stężenie metanu w kopalni nie grozi wybuchem, a stężenia tlenków węgla - choć nadal wysokie - systematycznie spadają.
Podziemny pożar wybuchł w nocy z piątku na sobotę na poziomie 850 metrów. Po godzinie 2. w nocy podmuch gorącego powietrza w kopalni zauważył metaniarz. Powiadomił sztygara oddziałowego. Około godziny 2.40 w chodniku znaleziono czterech poparzonych górników, prowadzących tam wcześniej prace konserwacyjne. Z zagrożonego rejonu wycofano natomiast w sumie 36 górników. Posłuchaj relacji naszego reportera: