Pierwszy dzień szczytu Unii Europejskiej w Brukseli zakończył się bez porozumienia między krajami członkowskimi w sprawie podziału kosztów wsparcia dla państw rozwijających się w walce ze zmianami klimatycznymi. Dziś unijni eksperci mają przygotować nowe propozycje kompromisu.
Jeszcze nie jesteśmy gotowi. Nowe propozycje na stół wyłożymy rano - stwierdził premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. Zapewnił, że jego ambicją jest przyjęcie dziś mocnego mandatu Unii Europejskiej na klimatyczną konferencję w Kopenhadze w grudniu.
Biedniejsze, nowe kraje Unii Europejskiej zapowiadają, że nie poprą mandatu na konferencję w Kopenhadze, jeśli nie zostanie w precyzyjny sposób ustalone, jakie obciążenia mają ponosić poszczególni członkowie Wspólnoty w ramach walki ze zmianami klimatycznymi. Polska proponuje, by podstawą był udział w pomocy rozwojowej i zewnętrzych działaniach UE lub dochód narodowy brutto. Tego typu rozwiązania budzą jednak opór Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Danii i Holandii. Jak zatem będzie wyglądał nowy dokument zawierający wnioski końcowe? Posłuchaj relacji wysłanniczek RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon i Agnieszki Burzyńskiej:
Porozumienie w sprawie klimatu jest dużo bliżej. Wszyscy właściwie bez wyjątku uznali argumentację nowych krajów, w tym przede wszystkim tę polską argumentację, tzn. że nie może być tak, że bogaci płacą mniej, a biedniejsi płacą więcej. Kwestia realnych możliwości płacenia będzie bezdyskusyjnie brana pod uwagę. Nam zależy na tym, żeby to możliwie precyzyjnie zapisać w konkluzjach szczytu. I o to prawdopodobnie będzie główny spór, czy główna debata - stwierdził premier Donald Tusk.
Z kolei prezydent Lech Kaczyński uznał, że jest 50 proc. szans na to, że jeszcze przed Kopenhagą przywódcy unijni będą musieli spotkać się na dodatkowym szczycie. Ja przyjmuję 50 na 50, może 55, że będzie dodatkowy szczyt - powiedział.