Od 1 stycznia 2013 roku na polskich drogach ma działać aż 400 fotoradarów Głównej Inspekcji Transportu Drogowego. Do tej pory było ich 70. Na drogach pojawi się także 100 fotoradarów straży miejskiej - informuje "Rzeczpospolita". Postanowiono również skrócić czas, który mija od dnia zrobienia zdjęcia do ukarania kierowcy za wykroczenie.
Każdego dnia fotoradary wykonają ponad 32 tysiące zdjęć kierowców. Dotychczas straże miejskie, głównie z tytułu przekroczenia prędkości, "zarabiały" z mandatów rocznie ok. 170 mln zł, a GITD kolejnych 35-40 mln złotych - informuje gazeta.
Teraz od dnia zrobienia zdjęcia do ukarania sprawcy wykroczenia mija nawet sześć miesięcy. Najwięcej czasu pochłania korespondencja między właścicielem auta a inspekcją czy strażą, która ma doprowadzić do wskazania kierującego pojazdem w chwili wykroczenia. Teraz ma się to zmienić.
Powstał projekt ustawy o szczególnej odpowiedzialności za niektóre naruszenia przepisów ruchu drogowego. Właściciel dostanie 21 dni na wskazanie, kto był kierowcą jego auta. Do wyboru będzie miał trzy możliwości: oświadczy, że jest nie tylko właścicielem, ale i kierującym tego dnia; wskaże osobę, która pojazd prowadziła; lub jeśli nie odezwie się w ciągu 21 dni, jako właściciel zapłaci karę finansową o 50 proc. wyższą niż mandat przewidziany za popełnione wykroczenie.