Synoptycy ostrzegają przed silnymi burzami. W paśmie od Warszawy po samo południe Polski będą nie tylko burze, ale także wichury, a nawet grad.
Burz należy się spodziewać po południu i wieczorem w paśmie od środkowej Polski w dół. Będą im towarzyszyły silne podmuchy wiatru. Według prognoz, w wielu miejscach może spaść grad.
Tak burzowa pogoda ma się utrzymać przez najbliższe trzy dni. Na metr kwadratowy może spaść do 30 litrów wody, wiatr może osiągać prędkość nawet 90 kilometrów na godzinę. Będzie za to ciepło: od 29 st. C w okolicach Warszawy do 31 stopni C we Wrocławiu i Lublinie.
Podczas burz lepiej zostać w domu, pozamykać okna i drzwi oraz zabezpieczyć przedmioty na balkonach. Jeżeli burzy towarzyszyć będzie gradobicie lub intensywna ulewa, lepiej odsunąć się od okien i wyłączyć zbędne w danej chwili urządzenia z gniazdek. Strażacy apelują też, żeby nie chować się przed burzą pod drzewami, tablicami reklamowymi, liniami tramwajowymi i wysokiego napięcia.
W związku z burzami Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu ostrzega, że z powodu opadów deszczu możliwe jest przekroczenie stanów ostrzegawczych na rzekach. Meteorolodzy przewidują, że burze mogą występować na Dolnym Śląsku aż do jutrzejszego popołudnia. Opady deszczu wyniosą od 10 do 30 mm, ale lokalnie może spaść nawet 40-50 mm deszczu. Miejscami spodziewane są także opady gradu.
W związku z intensywnymi opadami deszczu hydrolodzy przewidują wzrost stanów wód na rzekach, szczególnie w zlewniach górskich i podgórskich środkowej Odry. W zlewniach górnej Nysy Łużyckiej, górnego Bobru, górnej Kwisy, Kaczawy, Nysy Kłodzkiej i Bystrzycy mogą zostać przekroczone stany ostrzegawcze.
Po ulewie w Żaganiu w województwie lubuskim trwa wielkie sprzątanie. Miejscami zabrało się tam nawet 80 centymetrów wody. Zalane są podwórka, przejazdy pod mostami – strażacy interweniowali od rana kilkadziesiąt razy.
Pod deszczową wodą znalazły się także niektóre fragmenty obwodnicy – tam pozapychały się studzienki kanalizacyjne.
Rano gwałtowna burza przeszła też w Żarach. Woda dostała się tam do piwnic kilku domów.