W nocy tatrzańscy ratownicy sprowadzili na dół dwóch taterników. Utknęli oni w rejonie Bańdziocha podczas wspinaczki żlebem nazywanym Maszynka do Mięsa.
Jak wynika z relacji ratowników, taternicy wspięli się zbyt wysoko w stronę Filara Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego i nie byli w stanie samodzielnie się wycofać, ani kontynuować wspinaczki.
W niedzielę o godz. 16.20 telefonicznie poinformowali centralę TOPR w Zakopanem o swoich kłopotach. Na pomoc taternikom wyruszyła 10-osobowa wyprawa.
"Po dotarciu na miejsce, wyprowadzono taterników z pomocą technik linowych w łatwiejszy teren, po czym sprowadzono ich do schroniska nad Morskim Okiem" - czytamy w relacji TOPR.
Działania zakończyły się o północy.
Jak informuje Tatrzański Park Narodowy, warunki do uprawiania turystyki w wyższych partiach gór są bardzo trudne.
W większości miejsc jest bardzo ślisko - zalegający na szlakach śnieg jest twardy i zmrożony, a powyżej 2000 m n.p.m. pokrywa go dodatkowo gruba warstwa lodu. Niski pułap chmur ogranicza widzialność, co może prowadzić do utraty orientacji w terenie i pobłądzeń. Utrudnieniem w partiach graniowych jest silny porywisty wiatr. Przez co, szlaki mogą być pozawiewane.
W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego.