Prezydent USA Donald Trump ocenił w środę, że Państwo Islamskie (IS) zostało pokonane w Syrii. Dodał, że ta organizacja terrorystyczna była "jedynym powodem" obecności wojskowej USA w tym kraju podczas jego prezydentury.

Prezydent USA Donald Trump ocenił w środę, że Państwo Islamskie (IS) zostało pokonane w Syrii. Dodał, że ta organizacja terrorystyczna była "jedynym powodem" obecności wojskowej USA w tym kraju podczas jego prezydentury.
Donald Trump /SHAWN THEW /PAP/EPA

"Pokonaliśmy IS w Syrii, dla mnie jedyny powód, dlaczego tam jesteśmy (amerykańskie wojsko) podczas prezydentury Trumpa" - napisał na Twiterze przywódca USA.

Do komentarza przywódcy Stanów Zjednoczonych dochodzi podczas medialnych doniesień, że władze tego państwa rozważają całkowite wycofanie swoich oddziałów z Syrii. Powołując się na źródło w Waszyngtonie, "Wall Street Journal" pisze w środę, że "urzędnicy USA rozpoczęli informowanie partnerów w północno-wschodniej Syrii o planach natychmiastowego wycofania amerykańskich oddziałów (...)".

Na północy tego państwa oddziały Stanów Zjednoczonych wspierają dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), na których spoczywa znaczna część walki z dżihadystycznym IS. Od kilku dni operacją wojskową na kontrolowanych przez SDF terytoriach grozi prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Regionalne media informują o przybywaniu żołnierzy i dostawach uzbrojenia w pobliżu granicy z Syrią. Przedstawiciele władz kurdyjskich zapewniają z kolei, że są przygotowani do konfrontacji zbrojnej z Turcją.

Turcja dokonywała już wcześniej inwazji na kontrolowane przez Kurdów terytoria w północnej Syrii. Ankara i sprzymierzeni z nią bojownicy zdobyli m.in. Afrin oraz region miasta Al-Bab.

To nie pierwszy raz, gdy Trump zapowiada wycofanie oddziałów USA z Syrii - wcześniej miało to miejsce m.in. w marcu 2018 roku. Powiedział wówczas, że Amerykanie "bardzo niedługo" opuszczą Syrię. Podkreślił, że bojownicy IS zostaną wkrótce całkowicie pokonani. Niech teraz inni się tym zajmą - dodał.

Dla Waszyngtonu SDF to główny sojusznik w walce z IS w Syrii. Ankara uznaje zaś należące do tego zbrojnego sojuszu YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony) za organizację terrorystyczną i przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Osiągnięte w czerwcu porozumienie między Turcją i USA zakładało, że oddziały YPG wycofają się z Manbidżu, po czym zostaną rozbrojone, a siły tureckie i amerykańskie utrzymają bezpieczeństwo i stabilność wokół tego miasta. W listopadzie tureckie i amerykańskie oddziały rozpoczęły wspólne patrole w tym regionie Syrii. Władze w Ankarze wyrażały w ostatnich miesiącach niezadowolenie z tempa wprowadzania tego porozumienia w życie.

Opracowanie: