Prawo i Sprawiedliwość nie będzie upubliczniać listy osób zwolnionych w wyniku obowiązywania uchwały dotyczącej nepotyzmu - zapowiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Przypomnijmy, wczoraj z funkcji szefa senackiego klubu PiS zrezygnował Marek Martynowski. Decyzja miała związek z wyborem na sekretarza generalnego partii Krzysztofa Sobolewskiego, który - jak zaznaczył Martynowski - jest dla niego twarzą nepotyzmu.
W weekend na kongresie PiS przyjęto uchwałę zakazującą najbliższej rodzinie posłów i senatorów PiS między innymi zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
W uchwale jest jednak dopisek-wyjątek, że zakaz nie obejmuje osób, które pracują w strukturach SSP ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek pytana o przyjętą uchwałę dotyczącą nepotyzmu podkreślała, że "po 1989 roku nie było żadnej partii, która by się na to zdecydowała".
Zaznaczyła, że to uchwała wewnętrzna partii i "nie rozumie powodu, dla którego miałyby być publikowane listy osób zwolnionych w wyniku jej obowiązywania."
To jest nasza wewnętrzna uchwała, którą na pewno zrealizujemy - zapewniała.
Wczoraj Marek Martynowski zrezygnował z przewodniczenia grupie senatorów klubu PiS. Jak dodał, to przez wybór Sobolewskiego na sekretarza generalnego PiS zrezygnował z funkcji szefa senackiego klubu partii. Krzysztof Sobolewski jest twarzą nepotyzmu - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
W niedzielę rada polityczna PiS wybierała najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Oprócz wicepremierów także sekretarza generalnego. PiS wrócił do tej nazwy po latach. Na to stanowisko Jarosław Kaczyński zaproponował Krzysztofa Sobolewskiego, dotychczasowego szefa komitetu wykonawczego. Jego kandydaturę poparło ponad 240 delegatów, ale 61 było przeciw.
To, co się stało na radzie politycznej, czyli najpierw uchwalenie uchwały potępiającej nepotyzm, a później wybór sekretarza generalnego, który jest twarzą nepotyzmu - stąd moja decyzja - mówił do dziennikarzy.