W nowym wydaniu Tygodnika „ABC” analiza kariery politycznej Pawła Kukiza. Kandydat, który uzyskał w wyborczym wyścigu do prezydenckiego fotela poparcie 20 proc. głosujących, dziś walczy o miejsce w parlamencie. Z gigantycznego poparcia zostało niewiele, a z ugrupowania Kukiz’15 odchodzą kolejni gracze.
"ABC" przypomina, że gdy Paweł Kukiz wychodził na scenę lubińskiej hali podczas wieczoru wyborczego 10 maja 2015 r., wydawało się, że tej fali nie da się już powstrzymać. Że ten oto facet, zdobywając poparcie ponad 20 proc. wyborców w pierwszej turze walki o prezydenturę, prezydentem nie zostanie, ale ma za sobą ponad 3 mln ludzi, którzy chcą generalnej systemowej zmiany w Polsce. Ich paliwem były wtedy JOW-y, Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Zmiana zasad wyboru posłów i senatorów - Kukiz wtedy nie mówił o niczym innym i to przyniosło sukces, którego, jak się okazało nie potrafił skonsumować.
Programy partyjne to jest największe oszustwo, partie i tak ich nie realizują. Nie mam programu i nie zamierzam go mieć - powiedział Kukiz kilka tygodni po wyborach prezydenckich, wzbudzając niemałą konsternację wśród ludzi, którzy przyjechali na kongres ruchu Kukiz’15 do Lubina z całej Polski. To jakaś kpina - słyszeliśmy wtedy od wielu osób, które wychodziły z hali i wsiadały do autokarów odjeżdżających na drugi koniec Polski. Niestety trend wzrastającego poczucia zawiedzenia ruchem oburzonych i antysystemowych Polaków utrzymuje się do dziś.
- Upadek prymusa, czyli skąd wzięły się Krzysztofa Kwiatkowskiego kłopoty z CBA
- Na Berlin! - migracyjna katastrofa w Europie i nasz strach