Wyciąganie wagonu z budynku przy stacji kolejowej w Zwierzynie w Lubuskiem potrwa tydzień. W nocy, z nieustalonych dotąd przyczyn, w dom uderzyło siedem wagonów składu towarowego, który zjechał z bocznicy. W wypadku zginęły trzy osoby - kobieta i mężczyzna w budynku i 18-latka stojąca na peronie.
Wagon jest jedyna podporą stropu. Gdyby został wyciągnięty w tej chwili, dworzec rozsypałby się jak domek z kart. Strażacy powoli wyciągają gruz ze środka. Nie mogą użyć ciężkich maszyn, bo wagon w każdej chwili może się poruszyć.
Wszysycy pracują w bezpiecznych warunkach. Jeżeli coś się dzieje, to zaraz są wycofywani - mówią strażacy. W najbliższym czasie powstanie ekspertyza stanu budynku. Prawdopodobnie poznamy ją jeszcze dzisiaj.
Sześć rodzin z budynku zniszczonego przez wagon w Zwierzynie otrzymało od PKP propozycje mieszkań zastępczych. Od jutra będą mogli je oglądać. Wszystkie lokale znajdują się jednak daleko od Zwierzyna - w Koninie, w Poznaniu, jedno nawet nad morzem. Dla wielu mieszkańców to za daleko, bo pracują na miejscu.
Poszkodowani w katastrofie dzisiejszą noc spędzą u swoich rodzin. Wszyscy wierzą, że dworzec zostanie wyremontowany i będą mogli wrócić do swoich mieszkań.