"Pan prezydent wygaduje bzdury. W głowie mi się to nie mieści" - tak Donald Tusk podsumował wypowiedzi Andrzeja Dudy podczas konferencji z udziałem prezydenta Litwy. Dobrze, że "już tylko 333 dni" - z ulgą dodał polski premier, licząc doby pozostałe do końca prezydentury głowy państwa.

"To szkodzi interesom Polski"

To, co prezydent Andrzej Duda powiedział o rzekomej współpracy polskich i rosyjskich służb, bardzo mocno szkodzi interesom Polski - ocenił premier Donald Tusk.

"Rzeczpospolita" ujawniła, że zatrzymany w Polsce i działający dla GRU rosyjski szpieg Paweł Rubcow, zanim został wydany Rosji, uzyskał dostęp do poufnych materiałów polskiego śledztwa.

Prezydent Duda powiedział, że przepisy pozwalają, aby nie dopuścić zatrzymanego do akt, zwłaszcza jeżeli są one ściśle tajne. 

Mogę powiedzieć tylko tak, o ile pamiętam, w 2012 roku została zawarta umowa pomiędzy służbą kontrwywiadu wojskowego a FSB, jeżeli chodzi o współpracę. To było za rządów premiera Donalda Tuska i pan premier Donald Tusk wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami Rzeczypospolitej pod rządami pana premiera Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda - stwierdził Duda.

"Bzdury, które nie mieszczą się w głowie"

Tusk, odnosząc się do słów prezydenta na piątkowej konferencji prasowej, ocenił że ta wypowiedź to insynuacja. Według polskiego premiera, Andrzej Duda "wygaduje bzdury, które nie mieszczą się w głowie."

Jak ocenia Donald Tusk, to bardzo mocno szkodzi interesom Polski, godzi bezpośrednio w bezpieczeństwo Polski. Więc było to nie tylko bardzo niemądre i takie niepoważne, ale z tego wynikają też bardzo konkretne szkody.

Według premiera za czasów PiS takich spraw, jak sprawa Rubcowa - a więc przedstawienia aktu oskarżenia ludziom podejrzewanym o szpiegostwo i na ich żądanie przedstawienie pełnych akt do wglądu - miało miejsce 12 razy. Tusk podkreślił, że nie ma to nic wspólnego z tajnymi informacjami, których ujawnienie może być groźne dla bezpieczeństwa państwa.

Jak wyjaśnił polski premier, Rubcowowi przedstawiono to, co znaleziono w jego komputerze jako materiał dowodowy. W żaden sposób nie miało to negatywnego wpływu na bezpieczeństwo państwa polskiego - podsumował szef rządu.

"Kodeksowa zasada"

Nigdy tego argumentu nie używałem, ale dzisiaj użyję tego argumentu po raz pierwszy i z pełnym przekonaniem - to Bogu to już tylko 333 dni - dodał Tusk. Nawiązał w ten sposób do zaplanowanych na przyszły rok wyborów prezydenckich.

Paweł Rubcow vel Pablo Gonzales został zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między krajami Zachodu a Rosją, co miało miejsce 1 sierpnia w Ankarze. Działał m.in. w Polsce, wykorzystując status dziennikarza do zbierania informacji na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych, jego celem było też zdobycie zaufania opozycjonistów rosyjskich. Został zatrzymany na granicy polsko-ukraińskiej w 2022 r. W połowie sierpnia Rubcow został oskarżony o szpiegostwo.

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak - odnosząc się do doniesień Rzeczpospolitej - wyjaśnił, że udostępnienie akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie, jest "kodeksową zasadą". "Nie ma żadnej prawnej możliwości odmowy udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie" - wskazał. Prok. Nowak. Poinformował także, że w aktach, zarówno jawnych, jak i niejawnych udostępnionych Rubcowowi nie było żadnych tajemnic państwowych, które mogłyby zaszkodzić Polsce.