Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) i słowackiej Horskiej Zachrannej Slużby (HZS) po zmroku przerwali poszukiwania polskiego turysty, który zaginął w rejonie Doliny Chochołowskiej. Poszukiwania będą kontynuowane jutro rano – zapewniają ratownicy.
59-letni mężczyzna wybrał się wczoraj samotnie na grań Tatr Zachodnich. Według informacji ratowników, miał poruszać się niebieskim i czerwonym szlakiem od Grzesia w kierunku Starorobociańskiego Wierchu.
Miał założone raki i najprawdopodobniej posiadał kijki trekkingowe. Ratownicy TOPR proszą o kontakt osoby, które w środę widziały mężczyznę na tym szlaku.
Ratownicy HZS potwierdzili, że telefon poszukiwanego logował się w słowackiej sieci w środę, dlatego rozpoczęto poszukiwania również po południowej stronie gór. Mężczyzna był poszukiwany także z pokładu śmigłowców - zarówno maszyny TOPR, jak i słowackich ratowników.
Słowaccy ratownicy poinformowali, że w godzinach południowych - z uwagi na wzmagający się wiatr - poszukiwania z pokładu helikoptera musiały zostać przerwane, natomiast piesze patrole poszukiwały mężczyzny aż do zmroku.
"Akcja była utrudniona z powodu ekstremalnie złych warunków - silnego wiatru, marznącego deszczu, słabej widoczności i śliskiego, oblodzonego terenu" - przekazali ratownicy HZS.
Wieczorem również ratownicy TOPR poinformowali o przerwaniu poszukiwań 59-letniego turysty. Zostaną one wznowione jutro.
W Tatrach od tygodnia trwa czarna seria wypadków. W górach panują bardzo trudne, zimowe warunki turystyczne. Codziennie dochodzi do groźnych wypadków.
Tylko wczoraj TOPR uratował trzech turystów, którzy potrzebowali pomocy w Tatrach. Dwójka turystów poślizgnęła się, a inny mężczyzna utknął na Rysach.