W poniedziałek z okna na 5. piętrze Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wypadł pacjent. 39-letni mężczyzna zmarł. Szpital nie ujawnia, na jakim oddziale przebywał. Wiadomo, że był przewlekle chory. Policja ustala, czy było to samobójstwo czy wypadek.
Po wypadku mężczyzna był przez kilkanaście minut reanimowany. Nie przyniosło to jednak skutku. Pacjent miał bardzo poważne obrażenia wewnętrzne i nie przeżył.
Prokurator i policjanci muszą teraz przesłuchać osoby, które mogły być świadkami tragedii. To np. pacjenci, którzy byli na szpitalnym korytarzu w momencie, gdy 39-latek wypadł z okna.
Nie wiadomo, co dokładnie stało się w szpitalu. Policjanci ustalają, czy mężczyzna mógł popełnić samobójstwo, czy też doszło do nieszczęśliwego wypadku. Na razie funkcjonariusze dopuszczają wszystkie możliwości. Nie wykluczają także hipotezy, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie i ktoś wypchnął pacjenta z okna.
Akademicki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego nie ujawnia, na jakim oddziale przebywał pacjent, wiadomo jedynie, że leczył się tam od dawna i był przewlekle chory.