Ulice Zakopanego pełne były w ostatni weekend samochodów na węgierskich numerach rejestracyjnych. 15 marca Madziarzy obchodzą uroczyście rocznicę Wiosny Ludów z 1848 roku. To ich święto narodowe, więc najczęściej mają dzięki niemu długi weekend. Z roku na rok coraz tłumniej spędzają go w Zakopanem, gdzie spotykają się z bardzo ciepłym przyjęciem.
Zakopane jest piękne. My mamy teraz sporo wolnego czasu, bo jest wolny weekend. Chcieliśmy się wyrwać z miasta i pobyć w pięknym miejscu - mówiła reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu Gabi z Budapesztu.
To nie przypadek, że Węgrzy tak chętnie i tak licznie przyjechali pod Giewont. Z pewnością znaczenie ma fakt, że z Węgier na południe Polski nie jest daleko. Na dodatek u nas jest taniej, bo nie ma euro. Ale to nie wszystko.
Zakopane ma specjalną ofertę dla Madziarów. O to, by czuli się tu dobrze, dbają Joanna i Grzegorz Buczulscy. Ona, pół-Węgierka, prowadzi biuro podróży. On, były szef biura promocji Zakopanego, szefuje regionalnej restauracji. Razem stworzyli specjalny portal dla Węgrów - zakopaneinfo.hu. Wszystkie oferty zamieszczane są tam w rodzimym języku gości znad Balatonu. Nie mają więc problemu z porozumieniem się. I najwyraźniej to działa.
Zrobiliśmy promocję na kolację w rocznicę węgierskiej rewolucji 1848 i w ciągu tygodnia sprzedaliśmy wszystkie miejsca - ponad 110. Wyraźnie widać, że zainteresowanie jest duże - mówiła naszemu reporterowi Joanna. Na węgierskiej kolacji podane zostały wyłącznie góralskie specjały. Węgrzy muszą dowiedzieć się, jak smakują moskole, kwaśnica czy żurek na żyntycy - dodawał Grzegorz.
Zakopane zawsze było popularne na Węgrzech, ale teraz, kiedy mamy nowy portal, to jest nam znacznie łatwiej dotrzeć do różnych usług i atrakcji - przyznawała Gabi.
Na ulicach Zakopanego pojawiły się w weekend nie tylko węgierskie flagi, ale także węgierskie napisy i węgierskie specjały. Przez całą zimę niedaleko Krupówek można było na przykład kupić kurtoskalacs - słodkie ciasto drożdżowe pieczone na specjalnym wałku.
Trudno się zatem dziwić Węgrom, że tak chętnie i tłumnie przyjechali pod Tatry. Mogą tam poczuć się niemal jak w domu i zobaczyć prawdziwe góry, których u siebie nie znajdą.