Portal TVN24.pl opublikował dwa nieznane wątki z taśm zarejestrowanych w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wiosną 2013 roku. Spotkali się wtedy Mateusz Morawiecki (wówczas szef WZ WBK), Zbigniew Jagiełło (prezes PKO BP), szef PGE Krzysztof Kilian i jego zastępczyni Bogusława Matuszewska.
Taśma została ujawniona przez portal Onet.pl na początku tygodnia. Dwa wątki, o których informuje TVN24.pl, dotyczą rozmów na temat byłego ministra skarbu Aleksandra Graba (PO) i Przemysława Czarneckiego, syna eurodeputowanego PiS Ryszard Czarneckiego.
Słuchaj, Aleksander Grad mnie poprosił, żebyś go do jakiejś rady OFE wrzucił. Nie masz jakiegoś OFE? - takimi słowami Krzysztof Kilian zwrócił się do prezesa banku PKO BP. Zbigniew Jagiełło odpowiedział jednak, że Grad musiałby mieć odpowiednie wykształcenie.
Do rozmowy w pewnym momencie włączył się Mateusz Morawiecki, pytając: A ty słuchaj, a posłuchaj, a o co mu chodzi, żeby pieniądze zarobić?. Twierdząco na to pytania odpowiedziała Matuszewska, a Kilian przypomniał, że Grad ma "wielodzietną rodzinę".
I potrzebuje “kasy". My mu możemy zapłacić cztery dychy i koniec. Więcej nie możemy mu zapłacić już teraz - zaznaczył.
Morawiecki zapytał później, czy Grad "ma jakąś fundację, stowarzyszenie albo firmę?". Gdy Matuszewska odpowiedziała, że tak, Morawiecki stwierdził: Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo. Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania czy na coś. W dalszym toku rozmowy Morawiecki powiedział: Dajcie mi pełne dossier. Pomyślę i jednorazowo będę mu mógł na pewno coś sprokurować.
W czasie spotkania pojawił się także wątek Przemysława Czarneckiego. Ze słów Jagiełły wynika, że syn Ryszard Czarneckiego zmęczył się dotychczasową pracą w PKO BP i "by się chciał czymś innym zajmować w życiu".
Morawiecki zadzwonił wtedy do Ryszarda Czarneckiego. No, cześć. Cześć, cześć. Słuchaj ciąg dalszy tej sprawy, o której ostatnio rozmawialiśmy. Twój Przemek nie chciał tam dalej pracować - powiedział Morawiecki, po czym włączył tryb głośnomówiący w telefonie.
On oczywiście mówi, że chciałby więcej zarabiać, że... - mówił w rozmowie telefonicznej Czarnecki. To to jeszcze rozumiem - wtrącił Morawiecki. ...coś innego robić. Ale wiesz jednak nie, jednak nie - dodał europoseł PiS.
Wiesz co, bo ostatnie pół zdania, które powiedziałeś, jak on mówi, coś innego by chciałby robić, to jest od razu punkt zaczepienia dla tych ludzi - to niech pan sobie idzie, panie Przemku, robi coś innego w takim razie - podkreślił Morawiecki.