Rząd Niemiec potwierdził twarde stanowisko w kluczowych kwestiach dotyczących przyszłej konstytucji europejskiej. W przeddzień szczytu UE kanclerz Gerhard Schröder stwierdził, że wciąż liczy na zmianę stanowiska takich krajów, jak Polska. W brukselskich negocjacjach weźmie udział polski premier.
Polskie władze, na czele których do Brukseli poleci jednak premier Leszek Miller - domagają się utrzymania zapisów traktatu z Nicei, dającego nam prawie tyle samo głosów w konwencie, co Niemcom czy Francji.
Berlin chce, by podejmowanie decyzji odbywało się na zasadzie podwójnej większości, czyli przy poparciu połowy państw Unii, które reprezentują co najmniej 60 proc. ludności. Ten system korzystny jest dla Niemiec czy Francji, największych państw Unii.
Nie wykluczam że jutrzejszy szczyt zakończy się fiaskiem - powiedział Schröder telewizji ARD. Jednocześnie skrytykował postawę Polski i dodał, że nie wyobraża sobie, by nasz kraj rozpoczął swoje członkostwo w Unii od weta, czyli zablokowania jutrzejszego szczytu.
Jeśli chcesz wyrobić sobie własne zdanie na temat konstytucji europejskiej, przeczytaj tekst konstytucji .
22:00