Wkrótce początek roku szkolnego. Szczególny dla rodziców sześciolatków, które pójdą do pierwszej klasy, a przede wszystkim dla samych dzieci. Reporterzy RMF FM sprawdzili, jak wygląda przygotowanie szkół na przyjęcie najmłodszych w największych polskich miastach.
Rekordzistką, jeśli chodzi o odsetek sześciolatków, którzy pójdą do szkół, jest Gdynia. Miasto wydało 200 tysięcy złotych na przystosowanie szkół dla maluchów. Aby przekonać mieszkańców, urzędnicy przeprowadzili wielomiesięczną akcję skierowaną do rodziców dzieci urodzonych w pierwszej połowie roku i tych, które chodziły do przedszkola.
Organizowano spotkania w klasach, w których będą uczyć się dzieci, poza tym każdy z rodziców dostał do ręki program nauczania. Postanowiono także, że każda klasa sześciolatków będzie miała dwóch nauczycieli, jednego przed południem, drugiego po południu. Wszystko po to, by warunki opieki były takie, jak w przedszkolu. Także sala lekcyjna będzie wyglądać jak pokój zabaw.
Według danych Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, w Lublinie 3,44 procent sześciolatków pójdzie do szkoły. To dokładnie setka dzieci na prawie trzy tysiące zameldowanych w mieście. Są placówki, gdzie do pierwszej klasy nie zapisano ani jednego sześciolatka. Rekord to dziewięcioro uczniów.
Myślę, że to obawa przed nieznanym, obawa przed zmianą środowiska dziecka, które dotychczas uczęszczało do przedszkola - mówi Ewą Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty lubelskiego magistratu. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Kota:
Do pierwszych klas pójdzie w tym roku niespełna 70 szczecińskich sześciolatków. Natomiast zerówki szkolne i przedszkolne podzieliły się podopiecznymi niemal dokładnie po połowie. Tendencje są takie same, jak zeszłoroczne - mówi Robert Grabowski z Urzędu Miasta. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Grzegorza Hatylaka: