Nauczyciele zamiast uczyć, wypełniają papierki; w szkołach zawodowych nie ma właściwego sprzętu, a przepisy dotyczące np. edukacji domowej prowadzą do finansowej patologii - oceniła minister edukacji Anna Zalewska, przedstawiając w środę w Sejmie informację z audytu w edukacji za lata 2007-2015. Jak mówiła, po objęciu kierownictwa resortu musiała w pierwszej kolejności zająć się zakończeniem projektów realizowanych w ramach funduszy europejskich.
Zalewska podała, że w chwili objęcia przez nią funkcji ministerialnej brakowało 15 z 64 e-podręczników i, chociaż ten projekt został zamknięty przed końcem roku, to w nie w każdej klasie szkolnej jest komputer i tablica multimedialna, by z tych e-zasobów można korzystać. Skrytykowała też wprowadzaną za rządów koalicji PO-PSL ewaluację, w której firmy zewnętrzne miały oceniać prace szkół na podstawie specjalnych ankiet. Polscy nauczyciele zamiast uczyć, wypełniają papierki. Przez to spędzają z uczniem najmniej czasu w całej Unii Europejskiej. Pedagodzy w innych krajach spędzają z uczniem od 30 do 80 proc. czasu więcej - mówiła minister edukacji.
Szefowa MEN powołując się m.in. na raport Najwyższej Izby Kontroli, mówiła o szkolnictwie zawodowym i nowych egzaminach potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Jak powiedziała, wynika z niego, że w szkołach zawodowych nie ma sprzętu, nie ma więc jak przeprowadzać egzaminy. Mówiła także, że przeprowadzanie tych egzaminów dezorganizuje prace szkół, gdyż jedna sesja trwa nawet ponad 40 dni. Zwróciła też uwagę, że kolejni uczniowie w kolejnych dniach rozwiązują ten sam arkusz egzaminacyjny, nie sposób więc zachować jego tajność.
Minister skrytykowała też wprowadzone przez poprzednie kierownictwa MEN przepisy dotyczące młodzieżowych ośrodków wychowawczych i edukacji domowej. Zauważyła, że wprowadzona w 2009 r. zmiana przepisów dotyczących edukacji domowej spowodowała, że uczniowie korzystający z niej mogą być przypisani do dowolnej szkoły, nie obowiązuje ich rejonizacja, w efekcie dochodzi do patologii. Wyjaśniła, że są szkoły, które pobierają środki na organizację zajęć dodatkowych dla uczniów, którzy są rozproszeni po całym kraju.
Jako przykład odziedziczonych po poprzednikach problemów Zalewska wymieniła System Informacji Oświatowej. W postępie geometrycznym naprawiamy system, bez którego nie istnieje w tej chwili GUS, samorządy oraz szkoła - zaznaczyła. Wymieniła też przykłady - jak mówiła - "zwykłego niechlujnego marnotrawstwa", takie jak szkolenia informatyczne dla nauczycieli, których prowadzenie resort powierzył fundacji niemającej doświadczenia w tej materii, oraz spoty, ulotki i kampanie reklamowe, w tym na kampanię promującą naukę matematyki.
(MN)