Po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn - powiedział w Sejmie koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Jego zdaniem, aktywność ABW ograniczała się do wykonywania "prostych czynności procesowych". Minister przedstawił posłom informację z audytu służb w latach 2007-2015, czyli za koalicji PO-PSL. Wspomniał również o tym, że służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy, wobec 7 użyto specjalistycznego sprzętu podsłuchowego. Billingowano ich telefony, pozyskiwano dane dotyczące miejsc logowania telefonów, sporządzano analizy dotyczące wszystkich osób, z jakimi kontaktowali się dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, ustalano też dane adresowe i zbierano informacji o ich sytuacji rodzinnej - twierdzi Kamiński.
Jak powiedział w Sejmie koordynator służb specjalnych, prowadzono bezpośrednią obserwację spotkań, w których uczestniczyli dziennikarze, dokumentowano je fotograficznie, a wobec siedmiu dziennikarzy użyto specjalistycznego sprzętu pozwalającego na ujawnienie wszystkich numerów, jakimi się faktycznie posługiwali. Według Mariusza Kamińskiego, wobec dwóch dziennikarzy prowadzono podsłuch telefoniczny - były to osoby, występujące w sprawie dotyczącej pracy Komisji Weryfikacyjnej WSI.