Dyrektor szpitala MSWiA w Warszawie Marek Durlik podał się do dymisji. Lekarz nie ujawnił powodów swojej decyzji. Ma to jednak związek z aresztowaniem ordynatora kliniki kardiochirurgii Mirosława G., któremu zarzucono zabójstwo pacjenta i korupcję.
Durlik zrezygnował ze stanowiska po długiej rozmowie z wiceministrem spraw wewnętrznych Jarosławem Zielińskim. Rozmowa dotyczyła spraw istotnych, w tym podnoszonych przez media. (…) Generalnie dotyczyła nadzoru nad szpitalem - powiedział rzecznik MSWiA Witold Lisicki.
Dyrektor początkowo nie zamierzał rezygnować ze stanowiska, bo nie poczuwał się do odpowiedzialności za to, że gigantyczna afera korupcyjna miała miejsce w jego placówce. Ja jestem do dyspozycji moich przełożonych, nie mam sobie nic do zarzucenia. Gdybym miał takie zarzuty na piśmie, to na pewno bym się do nich odniósł - mówił Marek Durlik.
Rezygnację sugerował mu m.in. minister zdrowia. Dajmy mu szansę, aby się zachował jak należy. On będzie wiedział, jak się zachować - twierdził. Ordynator Mirosław G. został zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa pacjenta i kilkanaście zarzutów dotyczących przyjmowania łapówek. Lekarz został aresztowany, nie przyznaje się do winy.