"Zabiłem brata, przyślijcie karawan" - usłyszał przez telefon pracownik jednego z zakładów pogrzebowych w Szczytnie na Mazurach. Dzwonił 21-latek. To, co wydawało się ponurym żartem, okazało się morderstwem. Mężczyzna zabił swojego 27-letniego brata.
Do morderstwa doszło w kamienicy przy ulicy Kościuszki. 21-latek nożem śmiertelnie ranił swojego starszego o sześć lat brata. Nieoficjalnie mężczyzna miał tłumaczyć, że nie mógł znieść jego towarzystwa.
Po zbrodni 21-latek zadzwonił do zakładu pogrzebowego, przyznał się do zabójstwa i poprosił o zorganizowanie pogrzebu. W domu przygotował nawet garnitur dla zmarłego. Pracownik zakładu przytomnie wezwał policję. Wiadomo już, że 21-latek był trzeźwy. Mężczyźnie grozi dożywocie.
(mn)