Dziś w Warszawie budzące kontrowersje ważne wydarzenie dyplomatyczne. "Decydując się na konferencję bliskowschodnią w stolicy polski rząd brał głównie pod uwagę interesy w stosunkach z USA i plany dotyczące zwiększenia bezpieczeństwa Polski" - analizuje w rozmowie z RMF FM , były ambasador w Arabii Saudyjskiej i Iraku Krzysztof Płomiński. W dwudniowej konferencji wezmą udział m.in. premier Izraela Benjamin Netanjahu, wiceprezydent USA Mike Pence oraz sekretarz stanu Mike Pompeo.
Pójście na rękę Stanom Zjednoczonym może oznaczać kryzys w stosunkach z Iranem, ale to świadoma kalkulacja - wsparcie USA w tej sprawie to as w rękawie np. w staraniach o zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy nad Wisłą czy lepsze kontrakty zbrojeniowe.
To jak jednak Polska faktycznie będzie odbierana po konferencji, zależeć będzie od tego jak zachowa się wobec wielkich nieobecnych, czyli m.in. właśnie Iranu. Z dyplomatycznego punktu widzenia bardzo użyteczne byłoby wysłanie tam po wszystkim specjalnych przedstawicieli.
Żeby uczciwie ich poinformować o tym, co było i zachęcić, żeby w przyszłości w kolejnych odsłonach tejże konferencji brali udział - podkreśla Płomiński i dodaje, że może to złagodzić oskarżenia o "antyirańską" postawę Warszawy.
Chcemy, by społeczność międzynarodowa uszanowała prawo Irańczyków do obalenia reżimu i ustanowienia demokratycznego rządu - mówią naszemu reporterowi uczestnicy protestu, który odbędzie się dziś w Warszawie przed Stadionem Narodowym. Protestować będzie irańska opozycja nielegalna w swojej ojczyźnie. To środowiska związane z Narodową Radą Irańskiego Oporu, które określają się jako laickie i prodemokratyczne. W wiecu ma wziąć udział co najmniej kilkaset osób.
Uczestnicy domagają się nałożenia silniejszych sankcji ekonomicznych na Iran, również przez Europę, która traktuje ten kraj łagodniej niż Stany Zjednoczone. Szachin Gobadi z Narodowej Rady Irańskiego Oporu podkreśla, że u nie chodzi o rozwiązania militarne, ale o wsparcie dla ludzi, którzy w samym Iranie coraz częściej wychodzą na ulice.
Mimo ciężkich konsekwencji ze strony reżimu, w 2018 roku powtarzały się protesty, tysiące ludzi zostało aresztowanych, ale to nie powstrzymało innych przed wychodzeniem na ulice - mówi Szachin Gobadi. Wylicza, że Irańczycy walczą o demokrację, ale także prawa kobiet, wolność religijną i przede wszystkim, by zakończyć dramat Irańczyków represjonowanych, torturowanych i zabijanych przez reżim ajatollahów.
W związku z wizytą dyplomatów z 50 krajów, warszawiacy muszą się liczyć z utrudnieniami w stolicy. Przede wszystkim na wielu ulicach będą problemy z parkowaniem. Przede na wielu ulicach będą problemy z parkowaniem. To głównie okolice hotelu Marriott, ale także innych hoteli, m.in. przy Belwederskiej i Prusa. Podobnie będzie przy Stadionie Narodowym.
Zmieniła się też trasa autobusu linii 518 - część przystanków zostało wyłączonych, w tym jeden obok Dworca Centralnego.
Mieszkańcy stolicy powinni też liczyć się z tym, że różne ulice mogą być czasowo zamykanie w ciągu dnia ze względu na przejazd wielu eskortowanych przez policję delegacji.
Najwięcej utrudnień czeka warszawiaków od środy wieczorem do czwartku o północy. Tego dnia premier Mateusz Morawiecki spotka się z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Wyłączony z parkowania zostanie m.in: pl. Zamkowy (wraz z tzw. dziedzińcem trójkątnym i placem przed kościołem św. Anny), ul. Miodowa na odcinku od Krakowskiego Przedmieścia do Senatorskiej, ul. Podwale na odcinku od Senatorskiej do Kapitulnej oraz ul. Senatorska na odcinku od Miodowej do Podwale, a także ul. Piekarska, Dziekania, Kanonia, Jezuicka Celna i Brzozowa.
W związku ze szczytem w Warszawie w dniach 11-15 lutego obowiązuje stopień alarmowy BRAVO-CRP, wprowadzany w razie zaistnienia zwiększonego i przewidywalnego zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym, jednak konkretny cel ataku nie został zidentyfikowany.
ZMIANY W ORGANIZACJI RUCHU W WARSZAWIE. TUTAJ SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE NA TEN TEMAT>>>