Śledztwo w sprawie śmierci wieloletniego świadka koronnego Krzysztofa P. "Loczka" ma być umorzone - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Śledczy nie mają dowodów, które potwierdzałyby że 53-latek znaleziony martwy w celi zakładu karnego w Tarnowie zmarł z przyczyn innych niż naturalne.

Do prokuratury trafiła opinia toksykologiczna, zamówiona razem z sekcją zwłok "Loczka". Według naszych ustaleń, w organizmie zmarłego w kwietniu mężczyzny nie wykryto żadnych substancji, które mogły spowodować jego śmierć. Natrafiono jedynie na składnik leków na nadciśnienie, które przyjmował. 

Według śledczych, przyczyną zgonu mężczyzny był zawał serca. Jak wynika z dokumentacji medycznej, "Loczek" miał problemy z sercem. Co więcej, podczas sekcji wykryto bliznę pozawałową. 

"Loczek" pomógł rozbić gang "Krakowiaka"

Krzysztof P. "Loczek" przez wiele lat był świadkiem koronnym. Dzięki jego zeznaniom udało się skazać wielu groźnych gangsterów - głównie z południa Polski. Mężczyzna pomógł m.in. rozbić gang "Krakowiaka". 

W listopadzie 2021 roku "Loczek" trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut udziału w potrójnym zabójstwie. Chodzi o zdarzenie z 2000 roku z podkrakowskich Jurczyc. W jednym z domów dokonano wtedy egzekucji na 44-letniej kobiecie, jej 37-letnim partnerze oraz 30-letnim mężczyźnie, który przyjechał do nich, prawdopodobnie w interesach. Napastnicy najpewniej użyli broni z tłumikiem. Ciała znaleziono w łazience.

Przez wiele lat nie udało się wyjaśnić tej tajemniczej zbrodni. Mimo umorzenia śledztwa w 2002 roku z powodu niewykrycia sprawców, nad tajemniczym morderstwem wciąż pracowali policjanci z komendy wojewódzkiej w Krakowie oraz krakowska prokuratura okręgowa. Po latach "Archiwum X" udało się zdobyć dowody świadczące o tym, że w zabójstwie mógł uczestniczyć Krzysztof P. 

"Loczkowi" po aresztowaniu nie odebrano statusu świadka koronnego. Do tego sąd musiałby go prawomocnie skazać za zarzucane przestępstwo.

Opracowanie: