Radni Starego Sącza wycofali wczoraj uchwałę anty-LGBT, którą przyjęli 2 lata temu. Nie spodobało się to radnym PiS a najbardziej Lidii Szewczyk. Radna w pewnym momencie obrad wstała i postanowiła odśpiewać "Bogurodzicę", jak sama stwierdziła "apelując do sumień wszystkich radnych".
Podczas wczorajszych obrad Rady Miejskiej w Starym Sączu powrócił temat przyjętej w 2019 r. uchwały "anty-LBGT". Przewodniczący Andrzej Stawiarski podjął decyzję o ponownym głosowaniu po otrzymaniu pisma od prokuratury. Tłumaczył, że musi upewnić się, czy ktoś nie zmienił zdania.
Radni opozycji wtedy zaprotestowali, twierdzili, że nie wiedzieli, że ustawa pojawi się na obradach i nie mieli czasu, żeby się przygotować.
Wczorajsza decyzja szczególnie nie spodobała się radnej Prawa i Sprawiedliwości Lidii Szewczyk.
Apeluję do sumień wszystkich radnych. Z tego, co się orientuję, jesteśmy wszyscy katolikami, chodzimy do kościoła. Wiadomo, że musimy teraz zagłosować. Apeluję do waszych sumień. Jako samorządowcy za patronkę mamy św. Kingę, której kościół jest u nas od tysiącleci. To by było bałwochwalstwo, gdybyśmy przyjęli odrzucenie rezolucji, którą wtedy żeśmy przegłosowali - zwraciła się do zebranych Szewczyk.
Jak informuje portal starosadeckie.pl, radna potem wstała i zaczęła śpiewać... "Bogurodzicę". Część radnych postanowiła nawet do niej dołączyć.
To jednak nie pomogło i kontrowersyjna uchwała została wycofana. 11 polityków zagłosowało za jej odrzuceniem, 9 osób było przeciw, a jedna osoba była nieobecna w czasie obrad.