Dzisiaj w Tatrach rusza doroczne liczenie kozic. Jak wyjaśnił zoolog w Lasach Państwowych słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego, Józef Hybler, idealne warunki do liczenia są wtedy, gdy nie jest zbyt gorąco, bo kozice w czasie upałów szukają zacienionych miejsc, skalnych grot, gdzie trudniej je dostrzec.
Metoda liczenia kozic polega na wyjściu, zazwyczaj dwuosobowych zespołów, w określone tereny. Mapa Tatr podzielona jest na sektory, które penetrują liczący. Po polskiej stronie jest ich 32.
Przyrodnicy idący w kierunku grani wyposażeni są w specjalne karty, na których wpisują zaobserwowane osobniki, czas i miejsce obserwacji, kierunek przemieszczania zwierząt, oraz informacje dodatkowe, takie jak płeć. Przyrodnicy odznaczają także tegoroczny przychówek, czyli młode kozice.
Oprócz danych na temat liczebności kozic, akcja jest także źródłem cennych informacji na temat stanu zdrowia populacji. Przy tej okazji obserwujemy także inne gatunki chronionych zwierząt. Podczas poprzednich akcji liczenia kozic zaobserwowano np. atak rysia na kozicę w Dolinie Mięguszowskiej czy atak orła na niedźwiedzia na grzbiecie Tatr Bielskich - powiedział Hybler.
W przyszłym tygodniu podczas spotkania polskich i słowackich przyrodników nastąpi podsumowanie akcji i poznamy jej wyniki. Akcja liczenia kozic odbywa się dwa razy w roku - latem, kiedy przyrodnicy mogą rozpoznać przychówek kozic oraz jesienią, kiedy organizowane jest dwudniowe liczenie weryfikacyjne. Wspólne akcje liczenia kozic po obu stronach Tatr są prowadzone od 1957 r. To najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.