Ostródzki samorząd powiatowy na Mazurach chce zmniejszyć nabór do zespołu szkół rolniczych. Tymczasem chętnych do nauki wcale nie brakuje, a zmniejszenie naboru wymaga zgody kuratora.

Samorząd tłumaczy się brakiem pieniędzy na dalszą działalność szkoły. Jednak jak twierdzą nauczyciele i uczniowie, tak naprawdę chodzi o wewnętrzne gierki lokalnych polityków.

Starostwo próbowało już likwidować szkołę, ale sprzeciw uczniów, rodziców i nauczycieli sprawił, że starosta zmienił zdanie. Nie do końca jednak - bo skoro nie udało się zlikwidować całości, postanowił rozpocząć od ograniczania naboru, co samo w sobie jest już likwidacją, tyle że rozłożoną w czasie.

Samorządowcy nie wzięli jednak pod uwagę, że każda z klas należy do odrębnej szkoły, które tworzą zespół. Ich zamykanie trzeba konsultować z kuratorem. Ten stanął w obronie szkoły, informując o łamaniu prawa przez samorząd.

Status szkoły mówi w ten sposób, żeby klasy utworzyć trzeba co najmniej 30 uczniów i jeżeli będzie po 30 uczniów na dany kierunek kształcenia, to te klasy zostaną utworzone - głosi oficjalne stanowisko starosty ostródzkiego Cezarego Petza.

Nie jest jednak tajemnicą, że mimo pisma z kuratorium, starosta nie odwołał decyzji o ograniczeniu naboru. Poprzednie dyrektywy są nadal aktualne.

23:20