W Stargardzie Szczecińskim, jeden z wiceprzewodniczących Rady Miasta - Jarosław Koziołek, mocno związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej wydał specjalne oświadczenie, ogłaszając się synem bożym.
Zdaniem opozycyjnych radnych takim oświadczeniem radny Koziołek skompromitował Radę Miasta na całą Polskę, a winą za to obarczają lokalnych działaczy SLD.
Koziołek znalazł się w klubie SLD, bo Sojusz pilnie potrzebował jednego głosu, by odzyskać władzę w radzie miasta. Owe brakujące ogniwo od dawna znane było z dziwnych zachowań; radni mówią, że jego zachowania były nieobliczalne. Kiedy SLD mianował Koziołka wiceprzewodniczącym, jedna z radnych odstała od niego obrazek z Matką Boską.
Szef SLD w powiecie, obarczony prokuratorskimi zarzutami, tak komentuje sprawę: Zawsze jawił się jako człowiek wrażliwy, głębokiej wiary. Widzę, że ta wiara się pogłębia. Podobnie w Stargardzie pogłębia się w zapaści cały eseldowski aktyw.
Przypomnijmy, wczoraj informowaliśmy o pewnym słupskim działaczu SLD, nauczycielu i paserze w jednej osobie. Ów polityk cieszy się szacunkiem partyjnych kolegów m.in. za obecne cechy charakterologiczne, czyli pełną intelektualność inicjatywną.
17:10