W Sądzie Okręgowym w Poznaniu, gdzie toczy się proces o zabójstwo Ewy Tylman, w czwartym dniu sprawy pojawiły się trzy siostry i szwagier oskarżonego, a także rodzeństwo ofiary. Siostry Adama Z. mówiły głównie o pierwszych dniach po zaginięciu poznanianki. Oprócz tego prokuratura zgłosiła dwóch nowych świadków.
Pierwszą osobą, która odpowiadała we wtorek na pytania sądu, był szwagier Adama Z. Podobnie jak później żona świadka i dwie kolejne siostry oskarżonego opisywał rozmowy telefoniczne z Adamem Z. Chodziło głównie o te z pierwszych godzin po zaginięciu Ewy Tylman.
Mówił, że wraca z przesłuchania z policji w sprawie zaginięcia. Powiedział, że z tego przesłuchania wynikało, że był ostatnią osobą, która widziała Ewę Tylman. I pytał, czy możemy skontaktować się z naszą koleżanką, która jest radcą prawnym. Chciał wiedzieć, poradzić się, co ma zrobić, skoro jest ostatnią osobą, którą widziała ją zaginięciem - relacjonowała jedna z sióstr.
Siostra Adama Z. dodała, że brat opowiedział jej całe zdarzenie, w którym było jednak wiele braków. Z powodu wypitego alkoholu niewiele pamiętał z tego wieczoru.
Brat opowiedział, że byli poprzedniej nocy na imprezie integracyjnej, wracał z Ewą sam. Pamiętał to do pewnego momentu, a później już nie pamiętał, czy ją odprowadził. Wielokrotnie starałam się go naprowadzić, zadawałam pytania. Powiedział, że jedna z ostatnich rzeczy, które pamięta, to upadek z Ewą na Starym Rynku, który można było obejrzeć w telewizji - dodała.
Pełnomocnicy Ewy Tylman pytali rodzinę Adama Z. o jego zachowanie po wypiciu alkoholu. Zgodnie przyznali, że nigdy nie bywał agresywny, ale zdarzały mu się luki w pamięci.
Adamowi zdarzało się nadużywać alkoholu. Kiedyś, na jednej imprezie w Pile, Adam opowiadał koleżance swojej koleżanki, że jest homoseksualistą. To był jeszcze okres, kiedy o tym wiedziało bardzo mało osób. I na drugi dzień, gdy wracaliśmy do Poznania, Adam w ogóle tego nie pamiętał. On pod wpływem alkoholu był wesoły, nigdy w mojej obecności nie był agresywny. Rozwiązywał mu się język, był czasem bardzo gadatliwy - zeznał Sławomir M., szwagier oskarżonego.
Z kolei Katarzyna B. mówiła, że brat był bardzo roztrzęsiony po całym zdarzeniu. Krótko przed jego zatrzymaniem przez policję - poinformowała - nocował u niej w domu w Pile.