Pełnomocnik rodziny Dawida Kosteckiego mec. Roman Giertych zapowiedział wniosek o przesłuchanie Macieja M. w sprawie śmierci boksera. Według M. u Kosteckiego przy przenosinach do aresztu na Białołęce znaleziono telefon i pendrive z nagraniami. Giertych chce dołączenia nagrań do akt.
Do śmierci Kosteckiego doszło 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Miał się powiesić w łóżku na pętli z prześcieradła. Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok wykluczyła udział w jego śmierci osób trzecich, potwierdzając popełnienie samobójstwa. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. W samobójstwo nie wierzy rodzina Kosteckiego, którą reprezentują mecenasi Giertych i Jacek Dubois.
Tydzień po śmierci boksera doszło do aktu autoagresji w zakładzie karnym w Rzeszowie z udziałem Macieja M., który - według nieoficjalnych informacji - miał zeznawać przed warszawskim sądem w tym samym procesie co zmarły bokser. Kostecki w więzieniu w Rzeszowie odbywał wyrok. W czerwcu został przewieziony na Białołękę.
Giertych napisał w poniedziałek na Twitterze, że "według twierdzeń Macieja M." u Kosteckiego przy "przeprowadzce" na Białołękę znaleziono pendrive z nagraniami i telefon. Rodzina potwierdza, że Kostecki miał przy sobie nagrania i telefon - zaznaczył. Zapowiedział jednocześnie wniosek o przesłuchanie Macieja M. i dołączenie nagrań do akt.