Opinia biegłego, specjalisty z zakresu ratownictwa górskiego, będzie prawdopodobnie konieczna w śledztwie w sprawie śmierci 16-latki w jaskini Studnisko na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Ekspert ma wypowiedzieć się na temat organizacji wyprawy. Poinformowała o tym prowadząca postępowanie częstochowska prokuratura rejonowa.
Po zgromadzeniu zasadniczej części materiału dowodowego najprawdopodobniej konieczne będzie zasięgnięcie opinii biegłego. Chodzi o to, by wypowiedział się on na temat organizacji takiej wyprawy w nocy, podczas padającego deszczu i z udziałem dzieci, które nie miały doświadczenia w penetracji jaskiń - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Biegły oceni też, czy wyprawa była pod względem technicznym prowadzona zgodnie ze sztuką penetracji jaskiń oraz wypowie się na temat używanego przez uczestników wycieczki sprzętu. Według wstępnych informacji, instruktorzy i ich podopieczni byli prawidłowo wyposażeni.
Śledztwo w sprawie wypadku rozpoczęło się wczoraj. Jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek, w postępowaniu zabezpieczono dokumentację wycieczki i dokumentację uprawnień instruktorów. Instruktorzy, nauczyciele i uczniowie byli pierwszymi przesłuchanymi świadkami.
Jak informował po wypadku naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR Adam van der Coghen, zgodnie z decyzją wojewody śląskiego z 7 września 2007 roku, do jaskini Studnisko można wchodzić tylko w terminie od 1 września do 15 listopada. Jest to związane z istnieniem w niej letniej kolonii rozrodczej nietoperzy. Będziemy sprawdzać, czy do jaskini można było wejść, a jeżeli nie - to czy jedynym powodem jej zamknięcia jest ochrona zwierząt, czy też chodzi również o względy bezpieczeństwa - wyjaśnił prokurator Ozimek.
Ratownicy górscy i prowadzący śledztwo zwracali też uwagę, że penetracja jaskini Studnisko nie należy do łatwych. Jaskinia jest głęboka. Zaczyna się 40-metrowym pionowym zjazdem na linie. Na dole można wypiąć sprzęt i dalej już tylko czołgać się w głąb jaskini na głębokość ok. 75 metrów.
16-latka zginęła w poniedziałek późnym wieczorem w jaskini Studnisko, na terenie rezerwatu Sokole Góry. Została przygnieciona oberwanym fragmentem skały. Dziewczyna przyjechała na Jurę w poniedziałek wraz z ok. 40-osobową grupą z woj. kujawsko-pomorskiego. Do jaskini weszła w grupie siedmiorga gimnazjalistów i trzech instruktorów.
Do tragicznego wypadku doszło na głębokości ok. 55 metrów. Oderwana skała wapienna, która przygniotła nastolatkę, ważyła około pół tony. Dziewczyna zginęła na miejscu. Sześcioro dzieci również zostało przewiezionych do szpitala z ogólnymi potłuczeniami. Jedna dziewczynka doznała wstrząśnienia mózgu. Byli też wyziębieni i w szoku. Całej grupie zapewniono pomoc psychologiczną.
Jaskinia Studnisko należy do najgłębszych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Dochodziło już w niej do groźnych wypadków. To również kolejny w ostatnich tygodniach śmiertelny wypadek na Jurze. Pod koniec kwietnia zginął 30-letni grotołaz z Łodzi.
(MRod)