Jest śledztwo Prokuratury Krajowej ws. niedopełnienia obowiązków przez przewodniczącą Trybunału Stanu i I Prezes Sądu Najwyższego. Chodzi o niezwołanie przez Małgorzatę Manowską Trybunału Stanu na wniosek grupy jego sędziów.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, śledztwo to efekt zawiadomienia złożonego przez samych sędziów. Ośmiu z nich zawiadomiło prokuraturę o niespełnieniu przez Manowską obowiązków przewodniczącej Trybunału Stanu po naruszeniu przez nią wyznaczonego na to terminu, a ostatecznie wręcz odmowie zwołania pełnego składu Trybunału. Sędziowie chcieli doprowadzić do zmiany jego regulaminu, który dziś pełnię władzy oddaje właśnie Manowskiej.

Prokuratura przez kilka miesięcy prowadziła postępowanie sprawdzające, a dwa dni temu w związku ze stwierdzeniem uzasadnionego podejrzenia przestępstwa prokurator wszczął śledztwo. Posiedzenie Trybunału Stanu w pełnym składzie dotąd się nie odbyło.

Podstawą prawną jest artykuł kodeksu karnego o niedopełnieniu przez Manowską obowiązków szefa Trybunału Stanu, a tym samym działanie na szkodę interesu publicznego.

Taki czyn zagrożony jest karą do 3 lat więzienia.

Manowska o ewentualnym wezwaniu do prokuratury

To kolejne czarne chmury, które w ostatnich dniach zebrały się nad Małgorzatą Manowską. W tym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział zawiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Małgorzatę Manowską po informacji, że I Prezes Sądu Najwyższego pokieruje również Izbą Pracy SN. Nadmienił, że to, co robi Manowska, jest "zamachem stanu".

W czwartkowej Porannej rozmowie w RMF FM Małgorzata Manowska była pytana o te słowa premiera. Jeśli zostanę wezwana, zaproszona, poproszona na przesłuchanie do prokuratury, to oczywiście się stawię - powiedziała. Robert Mazurek dopytał I Prezes Sądu Najwyższego, czy jeśli zostanie wezwana jako świadek, to można jej postawić zarzuty. Natychmiast nie, trzeba wnieść o uchylenie immunitetu - stwierdziła.

Nie czuję się stroną jakiejkolwiek wojny z panem premierem. Jest on również konstytucyjnym organem, nie powinien się w ten sposób wypowiadać, a się wypowiedział. Być może przyjdzie refleksja, być może przeprosi za swoje słowa - powiedziała prof. Manowska.

Po raz kolejny mógł się pomylić lub zostać wprowadzonych w błąd. Zalecałabym, że jeśli się piastuje tak wysokie funkcje, to jednak najpierw zapoznać się z przepisami i stanem faktycznym, a dopiero potem wypowiadać się takimi ostrymi słowami - stwierdziła Małgorzata Manowska w Porannej rozmowie w RMF FM.

Opracowanie: