Co najmniej 50 osób - piłkarzy z ośmiu klubów, sędziów i obserwatorów PZPN - zamierzają w najbliższym czasie zatrzymać policja i Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji w polskiej piłce - ustaliła reporterka RMF FM Barbara Zielińska. Śledczy apelują więc do osób, zamieszanych w handel meczami, by same zgłaszały się do prokuratury.
W zamian mogą liczyć na łagodniejsze wyroki, zaoszczędzą także swoim rodzinom niemiłych sytuacji.
Na pewno jakieś emocje powstają przy takim zatrzymaniu. Nie jest to normalnością, że o szóstej rano policja puka do drzwi i męża czy czasami żonę zabiera na przesłuchanie. Osoba, która zgłosi się dobrowolnie do wymiaru sprawiedliwości, może liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary, ewentualnie nawet odstąpienie od niej - powiedział naszej reporterce pragnący zachować anonimowość wrocławski policjant z wydziału do walki z korupcją:
Dzisiaj wrocławscy prokuratorzy strzelili już 215 gol łapówkarskiej drużynie w polskiej piłce nożnej. Nad ranem Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w Tychach byłego pierwszoligowego sędziego Piotra K.
Agenci CBA nie chcieli ujawnić, którego sezonu dotyczą podejrzenia śledczych. Jak jednak ustalił nasz reporter Maciej Stopczyk, do ustawiania wyników meczów mogło dojść między 2003 a 2005 rokiem, bowiem sędzia ze Śląska wychodził na boisko w meczach byłej drugiej ligi, a teraz pierwszej jedynie przez te dwa sezony.
Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu trwa od maja 2005 roku. Prokuratorskie zarzuty usłyszeli już m.in. sędziowie, zawodnicy i działacze piłkarscy, w tym członkowie zarządu PZPN.