Kto poprze gabinet Leszka Millera? Jak długo zdoła sprawować władzę rząd mniejszościowy? Czy czekają nas wcześniejsze wybory? To pytania wywołane rozpadem koalicji rządowej.
Od soboty Polską rządzi gabinet mniejszościowy. Dzięki konstytucji rząd taki może trwać, ale by skutecznie rządzić, musi zapewnić sobie większość w sejmowych głosowaniach.
SLD i Unia Pracy potrzebują 19 głosów, by odzyskać większość w Sejmie. Politycy Sojuszu zapowiadają, że uda się znaleźć w poselskich ławach chętnych do poparcia rządu. Pytanie tylko, gdzie ich znajdą? Przedstawiciele największych partii opozycyjnych odrzucają możliwość współpracy z rządem.
W Sejmie jest jeszcze kilka małych ugrupowań oraz 11 posłów niezrzeszonych i to o ich poparcie zabiega teraz lewica. Od piątku SLD rozmawia z małymi kołami poselskimi (SKL-RNP Artura Balazsa (8 posłów); Polski Bok Ludowy Wojciecha Mojzesowicza (4), Partia Ludowo Demokratyczna Romana Jagielińskiego (4) i z niezależnymi.
Jagieliński już oswiadczył, że jego koło może wejść do rządu. Z kolei szef PBL powiedział, że jego ugrupowanie nie wejdzie do koalicji z SLD, bo nie otrzymało propozycji wejścia do rządu. Jeśli Sojuszowi nie uda się stworzyć stabilnego rządu, to może dojść do przedterminowych wyborów.
Kiedy mogłoby dojść do zmiany rządu lub przedterminowych wyborów? Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF Konrada Piaseckiego:
15:50