Najostrzejsze stanowiska w sprawie ceł Donalda Trumpa wygłosili w Unii Europejskiej przywódcy Francji. Emmanuel Macron jest wściekły i zapowiada: wszystkie instrumenty odwetowe, które mamy są na stole.
W środę Donald Trump podpisał dekret nakazujący obłożenie importu z Unii Europejskiej 20-procentowym cłem. Wśród komentarzy europejskich liderów, którzy w mniejszym lub większym stopniu liczą na udobruchanie prezydenta USA, wybija się oświadczenie Emmanuela Macrona, który sprawia wrażenie, kogoś, kto nie ma ochoty na miłe słowa i narzędzia dyplomatyczne.
Jedno jest pewne: dzięki tym decyzjom amerykańska gospodarka i Amerykanie, zarówno przedsiębiorstwa, jak i obywatele, wyjdą z tego słabsi niż wcześniej i biedniejsi - oświadczył prezydent Francji, dodając, że "wszystkie instrumenty odwetu gospodarczego pozostają na stole".
Macron mówi o odpowiedzi dwuetapowej. W etapie pierwszym, który zostanie wcielony w życie w połowie kwietnia, możemy spodziewać się reakcji UE na wprowadzone przez Waszyngton cła na stal i aluminium.
Druga, bardziej masowa odpowiedź, ta na taryfy ogłoszone wczoraj, zostanie wydana pod koniec miesiąca, po szczegółowej ocenie, sektor po sektorze - zaznaczył Macron.
Emmanuel Macron w Pałacu Elizejskim przez dwie godziny naradzał się z premierem Francois Bayrou i ministrami oraz przedstawicielami przemysłu, rolnictwa, farmacji, lotnictwa i innych najbardziej zagrożonych amerykańskimi cłami sektorów francuskiej gospodarki.
Prezydent nie miał dobrych wieści, informując, że decyzja Trumpa będzie mieć "ogromny wpływ" nie tylko na Francję. Macron powołał się na dane, według których eksport do Stanów Zjednoczonych stanowi 1,5 proc. PKB Francji, ale także 3 proc. PKB Włoch, 4 proc. PKB Niemiec i aż 10 proc. PKB Irlandii.
Po spotkaniu Emmanuel Macron stwierdził, że jedyną sensowną odpowiedzią na amerykańską ofensywę celną jest działanie kolektywne Unii Europejskiej. Zdaniem Macrona polityka Trumpa jest ukierunkowana na dokonanie rozłamu we Wspólnocie, czego za wszelką cenę trzeba uniknąć.
Wiem, co się stanie, najwięksi będą raczej grać solo - przewiduje prezydent Francji - To jest zły pomysł. Jeśli Europa będzie grać razem, osiągnie to, co jest naszym celem: zniesienie ceł.
Rzeczniczka rządu Francji Sophie Prima przekazała, że Trumpowi nie udało się zaskoczyć UE. Jesteśmy gotowi na tę wojnę - powiedziała dla kanału RTL France, dodając bardzo ważną informację - W obliczu wojny handlowej uderzymy w usługi cyfrowe, takie jak na przykład GAFAM.
GAFAM to skrót od nazw pięciu amerykańskich gigantów technologii cyfrowej: Google, Apple, Facebook, Amazon i Microsoft.
Podjęcie silnych kroków odwetowych na USA unijni urzędnicy sygnalizowali już na początku lutego.