Samochody importowane z USA, które nie spełniają wymogów umowy o wolnym handlu USA-Meksyk-Kanada, zostały obłożone 25-proc. cłem - poinformował w czwartek premier Kanady Mark Carney. Wszystkie środki pochodzące z kanadyjskich ceł mają trafić do firm i pracowników sektora motoryzacyjnego. Kanadyjski polityk zapowiedział też przegląd zasadności kupowania od Amerykanów myśliwców wielozadaniowych F-35.

W reakcji na wchodzące w życie amerykańskie cła na importowane do USA samochody osobowe, Kanada wprowadzi cła na auta amerykańskie, ale nie na części, ponieważ zdaje sobie sprawę z korzyści "systemu zintegrowanej produkcji". Cła będą natomiast nałożone na niepochodzące z Kanady części samochodów amerykańskich, jeśli te nie spełniają wymogów CUSMA (umowy o wolnym handlu zawartej przez USA, Meksyk i Kanadę).

Cła nie zostaną nałożone na samochody importowane do Kanady z Meksyku - wyjaśnił Mark Carney podczas konferencji prasowej.

Inwestycje w rodzimą motoryzację i przegląd wydatków na wojsko

Kanadyjski premier dodał, że rząd przygotowuje plan, który ma wesprzeć producentów samochodów w Kanadzie, warunkiem będzie jednak utrzymanie produkcji. Mark Carney powiedział, że wszystkie środki pochodzące z kanadyjskich ceł będą przekazywane na pomoc firmom i pracownikom sektora motoryzacyjnego. Rząd szacuje, że będzie to 8 mld dolarów kanadyjskich rocznie.

Carney zwrócił uwagę, że choć Kanada nie została objęta ogłoszonymi w środę przez USA "podstawowymi cłami" w wysokości 10 proc., to jednak są trzy inne transze ceł, które wchodzą lub wejdą w życie, takie jak cła na stal i aluminium. Powiedział, że np. te ostatnie naruszają postanowienia CUSMA, która zobowiązuje do dwumiesięcznych konsultacji przed wprowadzeniem ceł. Dodał, że USA rozważają cła na "strategiczne sektory" takie jak farmaceutyki, drewno budowlane, półprzewodniki i rolnictwo. Zapowiedział, że w nadchodzących tygodniach będą toczyły się rozmowy w tych kwestiach.

W tym kontekście Carney podkreślił, że Kanada będzie musiała przeprowadzić głęboką renegocjację umów z USA, zarówno gospodarczych, jak i dotyczących bezpieczeństwa. Przypomniał, że z każdego dolara wydatków na wyposażenie armii kanadyjskiej 80 centów trafia do amerykańskich producentów, a "w obecnej sytuacji nie ma to sensu". Dodał, że trwa przegląd zasadności kupowania od USA myśliwców wielozadaniowych F-35. Carney zapewnił jednocześnie, że USA "oczywiście" są sojusznikiem Kanady, pomimo ceł. Nasza stara relacja z USA polegająca na stałym pogłębianiu integracji się skończyła. 80 lat, kiedy USA przewodziły światowej gospodarce, (...) się skończyło - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Kanada gotowa do sprawowania roli lidera

Zdaniem Carneya Kanada może odegrać rolę lidera w budowaniu "koalicji podobnie myślących krajów, a jeśli USA nie chcą już być liderem, będzie nim Kanada". Wskazał w tym kontekście na swoje rozmowy z Unią Europejską, dotyczące zacieśnienia więzów gospodarczych i obronnych.

Premier dodał, że światowa gospodarka "jest fundamentalnie odmienna dziś od tego, czym była wczoraj", a amerykańskie decyzje w sprawie ceł, choć ich celem nie jest bezpośrednio Kanada, "załamią światową gospodarkę i negatywnie wpłyną na rozwój gospodarczy". Podkreślił, że skutki najbardziej odczują Amerykanie - zarówno spowolnienia gospodarki, jak i inflacji. Dodał, że tak jak w 2008 r., gdy był prezesem Banku Kanady, tak i teraz "możemy zredukować negatywny wpływ na Kanadę".

Pytany, czy ma zaplanowaną rozmowę z Donaldem Trumpem, Carney powiedział, że do rozmowy takiej może dojść, jeśli będzie potrzebna. Przypomniał, że w swojej pierwszej rozmowie z amerykańskim prezydentem w ubiegły piątek zapowiedział, że Kanada będzie wprowadzać działania odwetowe.

Zdaniem premiera Kanady nie ma obecnie przesłanek, by sądzić, że amerykańska administracja zmieni swoje decyzje w sprawie polityki gospodarczej, tak długo, jak długo skutków nie odczują amerykańskie rodziny. Ale nie chcę dawać fałszywej nadziei - podsumował.