"Tych 9 miesięcy nikt mi nie odda. Są pewne rany, których nigdy nie zaleczę. Przyjdzie czas na prawdę i odwojowanie tego wszystkiego" - to jedne z pierwszych słów Sławomira Nowaka tuż po wyjściu z aresztu śledczego. Sąd Okręgowy w Warszawie nie zdecydował się na przedłużenie tymczasowego aresztowania dla byłego ministra transportu za czasów rządu PO-PSL. Nowak jest podejrzany o korupcję.
Sławomir Nowa opuścił areszt śledczy na Białołęce w Warszawie. Były minister przebywał tam od lipca 2020 roku. Miało to związek z zarzutami korupcyjnymi.
Nowak wyglądał na bardzo zmęczonego, na głowie miał zdecydowanie więcej siwych włosów.
Były minister transportu przyznał, że przez 7 miesięcy nie miał żadnych kontaktów z najbliższymi - żadnych widzeń, ani telefonów. Dopiero dwa miesiące temu mógł zadzwonić do żony. Podkreślał, że chce spędzić teraz czas z najbliższymi, a obecna sytuacja to według niego ponury żart.