Dwa tygodnie funkcjonowania i ponad sto telefonów ze skargami i pytaniami. To efekt uruchomienia w Katowicach infolinii w związku z ostatnim zamieszaniem z receptami. Infolinia co prawda przestała już działać, ale skargi w Wojewódzkim Inspektoracie Farmaceutycznym nadal można składać.
Do tej pory udało się pomóc kilku pacjentom, którym apteki zwróciły już pieniądze. Kilka kolejnych osób wciąż czeka na taką decyzję. W Piekarach Śląskich pacjent, który miał receptę z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ", najpierw zapłacił pełną cenę za lek. Po interwencji Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego apteka zwróciła mu pieniądze. Podobnie było w kilku innych przypadkach, kiedy recepty były źle wydrukowane. Zdarzyło się także, że lekarze, którzy nie mieli pieczątki z nadrukiem "Refundacja do decyzji NFZ", robili na recepcie taki dopisek ręcznie. W tych przypadkach farmaceuci na razie pieniędzy zwracać nie chcą, dlatego inspektor farmaceutyczny poprosił o interpretację NFZ.
Większość telefonów na śląską infolinię pozostała jednak bez odpowiedzi. Stało się tak dlatego, że pacjenci nie składali konkretnych skarg. W większości skarżyli się na zamieszanie z receptami.
Jak dowiedział się reporter RMF FM, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który jutro będzie uczestniczył w posiedzeniu senackiej komisji zdrowia, nie przedstawi żadnych nowych poprawek ws. aptekarzy w ustawie refundacyjnej.