"Wszczepianie Polakom przez PiS przekonania, że władza dopuszcza się zdrady narodowej, a kraj traci niepodległość, to gotowy kostium, który jest chętnie przywdziewany przez agresywnych młodych ludzi" - twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. "Nie może być tak, że na osiedlach rządzą bandy łysych osiłków" - podkreśla.
Według Sienkiewicza, w Polsce jest pewien stały poziom przestępczości. Ujawnia się jednak nowe, niepokojące zjawisko - całe osiedla opanowywane są przez agresywnych młodych ludzi. Często odwołują się oni do ideologii kibolskiej lub rasistowskiej, ale według szefa MSW nie ma to większego znaczenia. Co oni mają wytatuowane i czy krzyczą na uniwersytecie, czy pod blokiem dają w mordę - to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Państwo nie może na to pozwolić. Przemoc dewastuje stosunki społeczne - podkreśla minister.
Wcześniej w Krakowie nie było ataków maczetowców - teraz są. W Białymstoku nie mieliśmy sytuacji, kiedy skini byli gotowi zabić - a podpalenie komuś mieszkania to jest właśnie próba zabójstwa. To zjawisko wyraźnie się nasila - mówi Sienkiewicz o agresji na ulicach polskich miast. Jeśli się temu nie przeciwstawimy teraz, za parę lat będziemy mieli dzielnice, jak w niektórych państwach na Zachodzie, gdzie państwo de facto zniknęło - przekonuje.