Opozycja łagodnieje. Po wczorajszych ostrych zapowiedziach wydawało się, że dni ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry są policzone. Ale z gmachu na Wiejskiej dochodzą pojednawcze tony.
To miał być bardzo emocjonujący dzień w Sejmie. Wyglądało na to, że opozycja będzie wszelkimi sposobami dążyć do dymisji Zbigniewa Ziobry. W grę miały wchodzić nawet działania pozaregulaminowe. Oczyma wyobraźni widzieliśmy już posłów SLD blokujących mównicę sejmową jak kiedyś Samoobrona. Tymczasem opozycja łagodnieje. Reporter RMF FM Konrad Piasecki obserwuje posłów:
Nikt nie mówi tego głośno i oficjalnie, ale można odnieść wrażenie, że posłowie opozycji sami nie wierzą, by w sejmowych bojach udało się im odnieść spektakularny sukces. Owszem, odgrażają się, że i dziś będą walczyć o komisje śledcze, czy odwołanie Ziobry, ale przyznają jednocześnie, że w tych walkach więcej jest zabiegania o serca wyborców, niż nadziei na zwycięstwo.
Podobnie jest z pomysłem SLD na postawienie ministra sprawiedliwości przed Trybunałem Stanu. Owszem, sekretarz generalny Sojuszu wczoraj tryumfalnie obwieścił, że ma taki pomysł, ale już dziś jego koledzy machając ręką mówią, że sekretarz trochę się pospieszył.
Wygląda więc na to, że jeśli nie zdarzy się nic nagłego, co rozbudzi emocje i rozhuśta nastroje, to na gromkich zapowiedziach się skończy i do głosowania nad samorozwiązaniem Sejmu w parlamencie panować będzie nastrój tyleż bojowy, co wyczekujący na przyszłotygodniowe rozstrzygnięcia.