Zaskoczenia nie było - Sejm odrzucił wieczorem wniosek PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zdaniem opozycji to najgorszy minister sprawiedliwości w historii III RP, a za jego czasu ministerstwo stało się resortem hejtu. Za przyjęciem wniosku głosowało 174 posłów, 240 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości, ponosi osoba, która wedle konstytucji jest uprawniona do wnioskowania o powołanie swoich zastępców. Jest to obecny na sali minister sprawiedliwości, który powinien - gdyby miał resztki honoru, podać się do dymisji - mówił Borys Budka uzasadniając wniosek. Dodał, że "przez ostanie cztery lata zamiast reformy wymiaru sprawiedliwości mamy do czynienia z postępującą degradacja systemu".
Zniszczyliście wymiar sprawiedliwości. Postępowania trwają dłużej, nie ma Trybunału Konstytucyjnego, a Krajowa Rada Sądownicza wybiera swoich nominantów. Bronicie człowieka, który jest za to odpowiedzialny. Jesteście odpowiedzialni przed Polakami za to, że w ministerstwie, które ma w nazwie sprawiedliwość, dopuszczono do systemowej machiny nienawiści - mówił Budka zwracając się do posłów partii rządzącej.
To wy spowodowaliście, że zorganizowane grupy przestępcze wkroczyły do naszego państwa. Wy to zrobiliście. Stworzyliście grunt dla międzynarodowych grup przestępczych - powiedział z mównicy sejmowej wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zwracając się do autorów wniosku. Dlatego jesteście za odwołaniem ministra Ziobry, bo wydał zdecydowaną walkę przestępcom? - mówił. Dlatego, jesteście za oddzieleniem roli ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego? - dodał.
Wójcik wymienił, że Ziobro doprowadził do wprowadzenia "konfiskaty rozszerzonej, rejestru pedofilów, kary za znęcanie się nad zwierzętami, walkę z lichwą, walkę z alimenciarzami, pracy dla więźniów" - wyliczał Wójcik. Tłumaczył, że PiS zakupiło 3 mln kamizelek odblaskowych dla dzieci, czemu miała sprzeciwiać się obecna opozycja. A wy pytaliście czy kamizelka chroni dziecko - mówił. Byliście przeciw temu, żeby wspierać Ochotniczą Spraw Pożarną - dodał.
Natychmiastowe decyzje - was nigdy nie było na to stać - mówił w stronę opozycji Wójcik. W sensie politycznym sprawa jest zakończona, w sensie prawnym - rozstrzygnie to sąd - stwierdził w odniesieniu do afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Głos w imieniu klubu PO-KO zabrała jego wiceprzewodnicząca Kamila Gasiuk-Pihowicz. Na początku swojego wystąpienia posłanka odniosła się do słów wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, który przemawiał przed nią. Przed chwileczką byliśmy świadkami tak charakterystycznego dla rządów PiS politycznego hejtu. Arogancja, kłamstwa, wrzaski, ale awans życia pan, panie Wójcik, zawdzięcza ministrowi Ziobrze, więc jest pan całkowicie niewiarygodny w tym, co pan mówi - oceniła Gasiuk-Pihowicz. Kolejne słowa skierowała do samego szefa MS: "panie ministrze Ziobro: pana prawa ręka w resorcie, pan minister Piebiak zwykł o sobie mówić wiceziobro". Wiceziobro już stracił swoje stanowisko i dzisiaj jest pora rozliczyć pana - powiedziała.
Posłanka wyraziła też pogląd, że "dzisiaj każdy, kto będzie bronił Zbigniewa Ziobrę, będzie bronił akcji hejtu, która była skierowana wobec niewinnych ludzi".
Dzisiaj głosowanie w sprawie pana Zbigniewa Ziobry to jest głosowanie za albo przeciw metodom, które były stosowane w pana kierownictwie. To jest głosowanie za albo przeciw metodom szkalowania, nękania ludzi ta, jak to było w pana ministerstwie. To głosowanie za albo przeciw nękaniu, atakowaniu rodzin, bliskich, dzieci przy użyciu najpodlejszych metod. To jest głosowanie za albo przeciw esbeckim metodom - wskazywała Gasiuk-Pihowicz.
Jest więcej polityki w wymiarze sprawiedliwości, postępowania są przewlekłe, brak jest przejrzystości i jasności. Zrobiliście wiele pseudo reform, dokonaliście wielu zmian, ale one sprowadzają się do jednego - do polityki w wymiarze sprawiedliwości - powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że ministerstwo sprawiedliwości w żaden sposób nie dokonało zmian. Ministerstwo sprawiedliwości miało być manufakturą dobrej legislacji, a stało się po prostu fabryką hejtu - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył też, że "ta część funkcjonowania państwa " wymaga dzisiaj ogromnej naprawy. Ją można zrobić tylko wtedy i tylko dobrze, kiedy doprowadzimy do rozdzielnia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i wyboru prokuratora generalnego w wyborach powszechnych" - oznajmił szef PSL. Mieliście być książętami sprawiedliwości, a jesteście rycerzami hejtu - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jeżeli pan minister wiedział o tym wszystkim. O tym, co się dzieje, co wyprawiają jego zastępcy, że materiały są od pięciu miesięcy w rękach prokuratury i nic nie zrobił, to proszę państwa bardzo źle. Są tacy, co w to wierzą. Ale jeżeli nie wiedział, to jeszcze gorzej i tym bardziej nie zasługuje na to stanowisko i tym bardziej powinien się sam podać do dymisji - mówił poseł Maciej Masłowski przedstawiając stanowisko klubu Kukiz`15. Dodał, że wniosek, którym zajmuje się Sejm, jest całkowicie zasadny. Wierzę, że zostanie przegłosowany, chociaż to mała wiara - przyznał.
Poseł Kukiz`15 zaznaczył, że Zbigniew Ziobro stanął przed zadaniem usprawnienia wymiaru sprawiedliwości. Zadanie było jedno to, czego oczekiwali obywatele, czyli przyspieszyć procesy sądowe, przyspieszyć działanie całej machiny wymiaru sprawiedliwości. Niestety tym się nie zajął - mówił Masłowski.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że na sprawę, która była powodem wniosku o wotum nieufności wobec Ziobry rząd zareagował "szybko i bardzo właściwie". Jak dodał "minister Ziobro zareagował w sposób natychmiastowy".
Była to sprawa, którą z całą pewnością można nazwać kłótnią w rodzinie sędziów. Jedni sędziowie rzeczywiście bronią i bronili starego porządku, aby było tak jak było - mówił premier. Jak dodał, pojawili się sędziowie, "którzy chcą naprawiać rzeczywistość" i nie godzą się "na tak niską jakość wymiaru sprawiedliwości, jaka miała miejsce w III RP".
Podczas sejmowej debaty głos zabrał również sam Zbigniew Ziobro. Razem z całym rządem Zjednoczonej Prawicy dajemy Polakom to, co obiecaliśmy im w wyborach, dajemy dobrą zmianę i ta zmiana jest realną zmianą. Można ją też mierzyć inaczej, dodatkowymi 432 mld zł, które w ostatnim roku zasiliły budżet państwa z tytułu podatku VAT. Odzyskaliśmy miliardy, ponieważ wypowiedzieliśmy wojnę mafiom VAT-owskim - mówił. Zaznaczył też, że po reformie prokuratury jest więcej postępowań karnych. Teraz, kiedy zreformowaliśmy prokuraturę jest trzy razy więcej postepowań karnych, jest trzy razy więcej podejrzanych i oskarżonych, jest trzy razy więcej tymczasowo aresztowanych w sprawach VAT-owskich. To pokazuje dobrą zmianę - wskazał.
Zdaniem Ziobry "dobrą zmianę można też mierzyć setkami tysięcy dzieci, które po raz pierwszy w życiu dostały alimenty od swoich rodziców, którzy różnie wywiązywali się ze swoich obowiązków".
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku głosowało 8 posłów, 18 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.
W momencie, w którym posłowie PO zdecydowali się składać wniosek o wotum nieufności wobec mnie, w tym samym czasie polscy prokuratorzy wydawali historyczne decyzje. Przejmowali na poczet skarbu państwa 1 mld 400 mln zł. Pieniądze te pochodziły z kartelów narkotykowych. To było tylko możliwe, ponieważ doszło do rządów dobrej zmiany - mówił Ziobro. Odnosząc się do głównego zarzuty sformułowanego we wniosku opozycji dot. tzw. afery hejtowania sędziów wskazał, że konsekwencje w tej sprawie zostały już wyciągnięte. Mamy sytuację, która nie powinna się wydarzyć. Moja rolą było wyciągnięcie natychmiastowych politycznych konsekwencji. Tymi konsekwencjami było odwołanie wiceministra Łukasza Piebiaka, odwołanie sędziów pojawiających się na forach; tymi konsekwencjami było wszczęcie postępowań dyscyplinarnych i wszczęcie postępowania karnego - tłumaczył.
O złożeniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry poinformował 29 sierpnia szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Jak zaznaczył, ma to związek z ujawnieniem "zorganizowanej grupy sędziów w Ministerstwie Sprawiedliwości, która zajmowała się produkcją hejtu i językiem nienawiści".
Poseł PO-KO, b. minister sprawiedliwości Borys Budka ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że Ziobro "to najgorszy minister w historii III RP". To minister, za którego czasu, Ministerstwo Sprawiedliwości zostało okrzyknięte ministerstwem hejtu. To osoba, która nie może być sędzią we własnej sprawie - powiedział. To niebywałe, że do tej pory nie mamy żadnej reakcji ze strony premiera Rzeczpospolitej, nie mamy żadnej reakcji ze strony (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego, nie ma dymisji Zbigniewa Ziobry - dodał.
Poseł PO-KO Arkadiusz Myrcha stwierdził, że Ziobro to "najgorszy minister sprawiedliwości od 1989 roku" i człowiek, który "doprowadził do tego, że symbolami Ministerstwa Sprawiedliwości są amatorszczyzna i nieudolność". Zarzucił Ziobrze i resortowi sprawiedliwości m.in. lawinę zmian kadrowych w prokuratorze, ręczne sterowanie i nieczytelne awanse. Po raz pierwszy po 1989 roku Polacy czekają dłużej w sądach na rozstrzygnięcie niż dotychczas - powiedział Myrcha
27 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odnosząc się do ujawnionej przez Onet akcji dyskredytowania sędziów zaznaczył, że oczekuje "dogłębnego, do kości wyjaśnienia tej sprawy i wypalenia żelazem tego typu zachowań". Podkreślił, że Zbigniew Ziobro nie wiedział o działaniach swych podwładnych z resortu, m.in. wiceministra Łukasza Piebiaka. Nie ma żadnych dowodów na to, że pan minister Ziobro wiedział o tym procederze, wiedział o czymś takim, co się tam miało dziać - mówił.