Sadownicy są zrozpaczeni. Po kilku nocach z przymrozkami liczą już straty. Wiele zawiązków owoców jest czarnych i nie będzie nadawać się do jedzenia. „Przygotowałem drewno, które rozpalam, gdy temperatura spada poniżej zera” - opowiada RMF FM Krzysztof Czarnecki, sadownik z Mazowsza.

W tym roku pogoda zaskakuje. Najpierw mieliśmy wyjątkowo ciepłe "zimowe" miesiące: luty i marzec. Początek kwietnia był wręcz upalny. W pierwszych dniach tego miesiąca do Polski napłynęła fala upalnego powietrza z temperaturą sięgającą 30 stopni Celsjusza. To spowodowało przyspieszoną wegetację roślin.

W sadach na początku kwietnia zakwitły już m.in. czereśnie. Stało się to niemal miesiąc wcześniej niż w poprzednich latach. Dla nas - konsumentów - miała to być dobra informacja, bo owoce miały być wcześniej i miało być ich więcej niż zwykle. Ale sadownicy martwili się przymrozkami, które są zabójcze dla czereśni.

Ogniska sposobem na przymrozki

Niestety, ich obawy były uzasadnione. Ostanie dwa tygodnie to zimne dni, a noce często z temperaturą poniżej zera. Krzysztof Czarnecki, sadownik z Bronisławki na Mazowszu, na którego polu rośnie aż 8 tys. drzewek czereśni, znalazł sposób na przymrozki. Nie mogłem spać. Ciągle sprawdzałem temperaturę. Jeśli zbliżała się do zera, rozpalałem ogniska - opowiada.

Czarnecki na swoim polu rozstawił co kilkanaście metrów - wzdłuż kolejnych drzewek czereśni - ułożone w stożek ociosane kawałki drewna. Mam je rozłożone na trzech hektarach. Rozpalam ogniska, gdy temperatura spada poniżej zera. To się powoli rozpala, bo drzewo nie jest aż takie bardzo suche. Pali się w granicach pięciu godzin - mówi.

Gigantyczne straty

Krzysztof Czarnecki jest też wiceprezesem Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej. Jak przyznaje, straty w kraju są ogromne. W wielu regionach temperatura spadała nawet do minus pięciu stopni. Już słyszymy, że w owocach pestkowych straty mogą wynieść nawet do 80 proc. Z jabłkami może nie być lepiej. Nie dość, że były przymrozki, to jeszcze nie wylatywały pszczoły. Żaden owad nie zapylał kwiatów, ponieważ było zimno - dodaje Krzysztof Czarnecki.

Pokazuje przemarznięte zawiązki owoców. Można je poznać po kolorze - są dużo ciemniejsze i nie będą się już nadawać do jedzenia.

Prognoza pogody na ten tydzień

Niestety, dziś w nocy także będą przymrozki. Na stronie IMGW pojawiły się w związku z tym ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia dla województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i lubuskiego.

Środa będzie pochmurna. Padać będzie deszcz i deszcz ze śniegiem, a w Sudetach śnieg i to okresami nawet dość intensywnie. Termometry maksymalnie pokażą od 5°C do 13°C, a obszarach podgórskich Sudetów będzie jedynie około 2°C

Czwartek to nadal przewaga dużego zachmurzenia. Wciąż miejscami padać będzie deszcz i deszcz ze śniegiem. Na zachodzie kraju opady miejscami mogą być intensywne. Chłodno, od 5°C na zachodzie do 11°C na południowym wschodzie. W kotlinach sudeckich temperatura w ciągu dnia nie wzrośnie powyżej 5°C i wyniesie jedynie 3-4°C. 

Od piątku zacznie się od zachodu ocieplać - na północnym wschodzie od 5°C do 9°C, na pozostałym obszarze kraju od 10°C do 13°C. Przeważać będzie zachmurzenie duże i miejscami wystąpią przelotne opady deszczu.

W sobotę powrót ciepłej wiosennej pogody z większą ilością słońca. Jedynie na Pomorzu i krańcach południowo-wschodnich może gdzieniegdzie przelotnie padać deszcz. Na pozostałym obszarze przewaga pogodnego nieba. W najcieplejszym momencie dnia będzie od 14°C do 19°C, jedynie nad samym morzem nieco chłodniej, tu od 11°C do 15°C.

W niedzielę nadal napływać będzie ciepłe powietrze. W całym kraju pogodnie. Temperatura maksymalna od 19°C do 23°C. Jedynie nad samym morzem jeszcze dość chłodno, bo od 13°C do 18°C.