Za zaśmiecanie odpowiedzą przed sądem grodzkim dwaj studenci, którzy rzucili martwym kotem podczas sobotnich manifestacji w Krakowie. Grozi im nagana lub do 500 zł grzywny.
Po sekcji zwłok kota okazało się, że zwierzę zginęło potrącone przez samochód, czyli zatrzymani studenci nie mają z jego śmiercią nic wspólnego.
Sprawa dotyczy sobotniego przemarszu Obozu Narodowo-Radykalnego przez Kraków. Przy ul. Grodzkiej uczestnicy marszu przechodzili obok zgromadzonych na pl. św. Idziego uczestników wiecu antyfaszystowskiego, którzy protestowali przeciwko marszowi ONR. Mimo oddzielenia obu grup manifestantów szczelnym kordonem policji, w kierunku idących ONR-owców rzucono z placu kilka petard i czarnego kota.
Krakowska policja sprawdza także, czy prawa nie naruszyli także demonstrujący nacjonaliści. Chodzi o użycie gestu pozdrowienia faszystowskiego, który uczestnicy marszu określili mianem „pozdrowienia rzymskiego”. Po skompletowaniu materiału dowodowego decyzję w tej sprawie podejmie prokuratura.