Sądy holenderskie nie mogą automatycznie wstrzymywać ekstradycji do Polski podejrzanych o przestępstwa polskich obywateli w związku z łamaniem przez władze zasad praworządności. Tak stwierdził rzecznik TSUE. W większości przypadków orzeczenie rzecznika jest takie samo jako późniejszy wyrok w tej sprawie.

Holenderski sąd, który ma wątpliwości musi za każdym razem sprawdzić czy konkretny polski sąd, który wydał Europejski Nakaz Aresztowania zapewni sprawiedliwy proces podejrzanemu.

Rzecznik TSUE stwierdził, że automatyczne zawieszenie ekstradycji byłoby możliwe dopiero, gdyby procedura art. 7 traktatu unijnego została doprowadzona do końca - czyli gdyby Rada Europejska przegłosowała stałe naruszenie zasad praworządności w Polsce. Wiadomo, że jest to niemożliwe, ponieważ na końcu tej procedury jest prawo weta, a Węgry poparłyby Polskę.

Opinia rzecznika jest wstępem do wyroku TSUE w tej sprawie. Trybunał może się z nią zgodzić i zwykle się tak dzieje, może jednak wydać inny wyrok. 

Holenderski sąd miał wątpliwości

Sprawa dot. holenderskiej prokuratury, która zwrócił się do sądu rejonowego w Amsterdamie o wykonanie dwóch europejskich nakazów aresztowania wydanych przez dwa różne polskie sądy. Sąd w Amsterdamie zwrócił się z kolei do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi dot. obu spraw, w związku z "pogłębieniem się (...) nieprawidłowości dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Sąd holenderski przekonywał, że zmiany przepisów prawa, jakie zaszły w Polsce w ciągu ostatnich miesięcy, są "tak istotne, że nie gwarantują one żadnej osobie oskarżonej przed sądami tego państwa członkowskiego prawa dostępu do niezawisłego sądu". Dlatego argumentował, że może odmówić wykonania europejskiego nakazu aresztowania.

W wydanej dziś opinii rzecznik generalny przypomniał, że współpraca sądowa w sprawach karnych opiera się na zasadach wzajemnego uznawania i wzajemnego zaufania między państwami członkowskimi i że odmowa wykonania ENA jest wyjątkową reakcją, która powinna odpowiadać wyjątkowym okolicznościom.

Rzecznik stwierdził, że nie może ona prowadzić do nałożenia obowiązku automatycznej odmowy wykonania każdego ENA.

Przypomnijmy, że w 2018 roku sąd w Irlandii, rozpatrując jedną ze spraw, zwrócił się do TSUE o opinię w trybie pilnym - stosowaną, gdy ktoś przebywa w areszcie - na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do stanu praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec naszego kraju przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.

Wówczas, w lipcu 2018, TSUE wydał wyrok, w którym stwierdził, że sąd, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się z jego wykonaniem, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa do niezawisłego sądu, a tym samym do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości w systemie sądowniczym państwa wydającego nakaz. Trybunał w Luksemburgu wskazał jednocześnie, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać zagrożenia dla rzetelnego procesu, biorąc pod uwagę stan praworządności.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił wówczas, że wbrew temu, czego chciał irlandzki sąd, TSUE nie zgodził się na automatyczną odmowę wydania obywatela polskiego, podejrzanego o popełnienie poważnych przestępstw.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Holenderski sąd wstrzymuje wydawanie Polsce podejrzanych i skazanych. Obawia się o niezależność polskich sądów