Rząd przyjmie program ministra edukacji "Zero tolerancji wobec przemocy w szkołach". Na razie znamy jego ogólne założenia - szczegóły przedstawi dziś min. Giertych w gdańskim gimnazjum nr 2.
Obecnie znamy jedynie ogólne założenia programu. Przewiduje on m.in. wprowadzenie prac społecznych, które niesforni uczniowie będą musieli wykonywać na polecenie dyrektora szkoły: Jeżeli ktoś zasłużył na to, żeby zagrabić liście, wymyć brudną, pomalowaną ścianę, to my musimy dyrektorowi dać narzędzia do tego, aby taką karę nałożył. Dzisiaj nie może tego zrobić, dzisiaj uczeń jest świętą krową, która nie podlega żadnej karze - mówi minister edukacji.
Nie będzie też mowy o używaniu telefonów komórkowych na lekcjach. Minister będzie też zalecał noszenie tzw. mundurków.
Każdy rodzić, który będzie miał zastrzeżenia do nałożonej przez dyrektora szkoły kary, będzie ją mógł zaskarżyć do sądu. Wicepremier twierdzi jednak, że nie będzie takiej potrzeby, bo trudno sobie wyobrazić, aby rodzice protestowali przeciwko grabieniu liści.
Jak do pomysłu Giertycha podchodzą pedagodzy? Jeżeli jest to praca, która w ogóle nie jest związana z czynem typu: pobiję się z kolegą, to mam zbyć korytarz – jest to dla mnie bezsensowne. Praca jest wartością i nie można robić z tego straszaka - mówi Bożena Krajewska, wizytator łódzkiego kuratorium. Posłuchaj relacji Marcina Lorenca:
Roman Giertych chce w piątek w gdańskim gimnazjum nr 2 przedstawić szczegóły swojego programu. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje wśród władz Gdańska i trójmiejskich pedagogów.
Przeglądy szkół miałyby robić trzyosobowe zespoły złożone z reprezentantów oświaty, policji i prokuratury. Jarosław Kaczyński zapewnił, że w przyszłym tygodniu zostaną opracowane podstawy prawne do działalności takich grup.
Rząd myśli też o karaniu dorosłych za chuligańskie wybryki dzieci. Mowa zarówno o rodzicach, nauczycielach jak i sprzedających nieletnim alkohol. Konkrety są dopiero opracowywane, ale wiadomo już w jakim kierunku rząd zmierza. Resort sprawiedliwości chce nałożyć obowiązek na nauczycieli i dyrektorów, aby informowali o przestępstwach popełnianych przez dzieci na terenie szkoły. Jeśli tego nie zrobią odpowiedzą za te przestępstwa sami.
Rząd chce też zwiększyć odpowiedzialność osób sprzedających alkohol nieletnim i obciążyć ich finansową karą za szkody wywołane wybrykami pijanych nastolatków.
Rodziców premier chce karać nie tylko za szkody materialne, ale przede wszystkim za psychiczne znęcanie się ich dzieci nad innymi uczniami. Nad wysokością i formą kary dla dorosłych rząd jeszcze pracuje. Szczegóły mamy poznać w ciągu najbliższych tygodni.