Rząd pokryje połowę kosztów odbudowy spalonego mostu Łazienkowskiego. Informacje reportera RMF FM Krzysztofa Berendy potwierdziła rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Ministerstwo finansów mówi o kwocie 50 milionów złotych, rzeczniczka - o 55 milionach. Ostateczną wysokość dotacji poznamy po dokładnym wyliczeniu kosztów odbudowy.

Jak podała Kidawa-Błońska, premier Ewa Kopacz ustaliła z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz, że wydatki na remont mostu Łazienkowskiego zostaną podzielone "pół na pół" - połowę pieniędzy przekaże miasto, a połowę rząd. Według rzeczniczki rządu, odbudowa przeprawy pochłonie w sumie około 110 milionów złotych, więc rząd dołoży 55 milionów.

Pieniądze mają pochodzić z ministerialnej rezerwy celowej, czyli funduszu "antykryzysowego" na nieprzewidziane wydatki.

Pokrycie nawet połowy kosztów odbudowy mostu będzie dla stołecznego ratusza ogromnym ciężarem, bowiem przeprawa ubezpieczona była na śmiesznie niską kwotę 3 milionów złotych. By zdobyć brakujące pieniądze, miasto będzie musiało odłożyć dużą część inwestycji albo podnieść opłaty - np. za bilety komunikacji miejskiej.

Do pożaru doszło 14 lutego, został ugaszony po 12 godzinach.

Jak informowała prezydent Warszawy, uszkodzenia mostu Łazienkowskiego są poważne, konieczna jest wymiana jego konstrukcji. Na konferencji prasowej w zeszłym tygodniu Gronkiewicz-Waltz mówiła, że dopiero po przygotowaniu projektu będzie znany dokładny koszt wymiany. Informowała również, że zgodnie z europejskimi normami nowy most będzie miał trwałość 100 lat.

Obecnie przeprawa jest wyłączona z ruchu, co powoduje utrudnienia komunikacyjne w stolicy. Ruch może być przywrócony za kilka lub kilkanaście miesięcy. Mostem Łazienkowskim jeździło 130 tysięcy pojazdów na dobę.

(edbie)