12 razy z powodu modernizacji trzeba będzie zamykać most na wyspę Sobieszewską w Gdańsku. Pierwsze prace ruszyć mają 7 grudnia. Cały remont jest zależny od pogody. Jeśli aura nie będzie sprzyjać, to prace trwać mogą nawet do połowy przyszłego roku.
Most przez Martwą Wisłę, prowadzący na wyspę Sobieszewską, służy mieszkańcom i turystom mniej więcej od połowy lat 70. Zbudowano go jednak jeszcze w latach 40. Zanim trafił do Gdańska, korzystało z niego wojsko. Dziś jego stan jest fatalny. Straszy zardzewiała konstrukcja i drewniana nawierzchnia, którą regularnie trzeba uzupełniać. O tym, że mieszkańcy boją się korzystać z mostu pisaliśmy już wielokrotnie. Marzą o budowie nowego obiektu, ale na razie muszą zadowolić się remontem.
Początek modernizacji planowany jest na weekend (7-9) grudnia. Kolejne prace miałyby się odbywać w dniach od 14 do 16 grudnia. Na czas ich trwania most będzie całkowicie zamknięty. Łącznie potrzebnych będzie 12 takich zamknięć. Kolejne daty będą wyznaczane na bieżąco, w zależności od pogody.
Głównym punktem prac będzie całkowita wymiana konstrukcji mostu. Nowa konstrukcja, stalowa, to jest konstrukcja, którą my posiadamy w swoich zasobach. To jest saperski most przenośny. On był już wykorzystywany parę razy w Gdańsku. Między innymi przy budowie Mostu Siennickiego - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. Zapewnia jednak, że urzędnicy nie zamierzają wymienić obecnej prowizorki, na kolejną. "On jest regularnie konserwowany i jest w bardzo dobrym stanie" - zapewnia Kaczmarek.
Most zyskać ma także nową nawierzchnię. Obecną - z drewnianych desek - trzeba co kilka miesięcy uzupełniać i częściowo wymieniać. Nawierzchnia będzie wykonana z desek silikonowych, bardzo łatwych w utrzymaniu, niezwykle trwałych - mówi Kaczmarek.
Po remoncie most odzyskać ma dawną nośność - 30 ton. Wtedy będą mogły nim jeździć autobusy... razem z pasażerami. Ci dziś muszą wysiadać i pokonywać most pieszo, by wsiąść ponownie do pojazdu, już na drugim brzegu Martwej Wisły. Każdy autobus, każdy autokar jadący z turystami na Wyspę Sobieszewskę, będzie mógł bez problemu przejechać. Jedynie najcięższe samochody, duże ciężarówki, jadące dalej może w stronę Mierzei Wiślanej, będą musiały jeździć przez Przegalinę - zapewnia Kaczmarek.
Niestety, mieszkańcy wyspy będą musieli się przyzwyczaić do kilkunastokilometrowych objazdów przez tę miejscowość. Jesienią i zimą mało prawdopodobne jest, by uruchamiany był prom linowy, z którego mieszkańcy mogą korzystać, np. podczas częstych wymian pontonów mostu. Na uruchomienie promu nie pozwolą zapewne warunku atmosferyczne.
Po remoncie most ma być w 100 % bezpieczny, przez najbliższe 10-15 lat. Koszty wymiany przęseł i nawierzchni sięgną prawie 5 milionów złotych. Jednocześnie urzędnicy zaznaczają, że nie rezygnują z planów budowy nowego mostu.