Nie będzie śledztwa w sprawie marnowania pieniędzy przez warszawskich urzędników. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w fakcie, że drogowcy wymienili nawierzchnię ulicy Sobieskiego, a dwa miesiące później ciepłownicy ją zerwali, by naprawić swoje instalacje.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Paweł Świąder, który pilotuje sprawę, aby można było mówić o przestępstwie, urzędnicy musieliby wszystkie czynności zaplanować i później celowo i z rozmysłem wprowadzać w życie. Tak się jednak nie stało – tłumaczy Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie:
Śledczy ustalili również, że obowiązkowa wymiana wszystkich instalacji istnieje tylko w przypadku generalnego remontu jakiejś ulicy, a tutaj wymieniona została jedynie nawierzchnia. Urzędnicy działali wiec zgodnie z procedurą, do której prokuratura nie ma zastrzeżeń. Czy jednak procedura ta była zgodna ze zdrowym rozsądkiem? Stołeczni kierowcy codziennie boleśnie przekonują się, że niekoniecznie…