W Biesłanie, dwa tygodnie po tym jak terroryści wzięli ponad tysiąc dwustu zakładników i po krwawym szturmie, w którym zginęło ponad 300 osób, ponownie otwarto dziś szkoły. Dzieci zaczęły lekcje minutą ciszy.
Ta „lekcja pamięci” przypomniała uczniom o wydarzeniach z początku września, ale także o tym, że życie toczy się dalej. Obok zniszczonej szkoły złożono kwiaty.
Dziś przed budynkami, oprócz nauczycieli, można było zobaczyć milicjantów i mężczyzn w garniturach – prawdopodobnie agentów służb bezpieczeństwa.
Do szkoły przyszedł tylko co piąty uczeń, bo rodzice nadal boją się wypuścić swoje dzieci z domu. Wielu z nich zostało w szkole na czas lekcji.