Susza rolnicza na obszarze Polski. Według Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach między 1 kwietnia a 31 maja na niektórych obszarach - np. w Wielkopolsce - spadło o nawet 200 milimetrów wody za mało. Suszą zagrożonych jest blisko 90 procent gmin w Polsce.
W Poznaniu i na okolicznych terenach przyległych - według raportu IUNG - spadło za mało deszczu o 200 do 209 mm. Niedobór od 170 do 199 mm odnotowano na nizinach: wielkopolskiej, szczecińskiej, mazowieckiej, na Pojezierzu Wielkopolskim, na Ziemi Lubuskiej i w Kotlinie Sandomierskiej. W pozostałych rejonach niedobory sięgały 150 mm.
Na razie, jak mówią rolnicy z podlubelskiej gminy Konopnica, nic się nie poprawiło. Jeśli nie spadnie obfity deszcz, to żniwa będą na początku lipca. Zboże wkrótce dojrzeje. Problem w tym, że ziarno nie nabrało wody. Będzie słabe, mało obfite. Plon będzie znacznie mniejszy.
Problemy są też z ziemniakami, brokułami oraz w sadach. Wiśnie obsypały się w niektórych miejscach w 50 procentach - mówi Andrzej Duda sadownik z gminy Konopnica. Nie było wody. Jabłko nie aż tak bardzo, ale częściowo też się obsypało. Na krzewach dużo porzeczek, ale za to bardzo drobne, bo również nie nabrały wody. Truskawki były mniejsze, maliny też będą - mówi Duda.
Odczucia rolników i sadowników pokrywają się z raportem IUNG-u w Puławach. Suszą w uprawach zbóż jarych zagrożonych jest 92 proc. gmin w Polsce. W przypadku zbóż ozimych dotyczy to 89 proc. gmin, truskawek i krzewów owocowych - 88 proc., a drzew owocowych - 23 proc. gmin w kraju. Przekładając to na powierzchnię gruntów rolnych według IUNG w przypadku zbóż jarych to blisko 49 proc. i blisko 40 proc. w przypadku zbóż ozimych, truskawek i krzewów owocowych.
Najgorzej jest w woj. wielkopolskim i lubuskim - tam zagrożony jest 80 proc. powierzchni upraw. Najlepiej jest w Małopolsce, gdzie problem dotyczy niespełna 6 proc. powierzchni upraw.
(mpw)