Od 10 do 20 groszy na litrze - taką podwyżkę cen benzyny proponuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Wszystko po to, by sfinansować program budowy dróg do 2025 roku - dowiedział się reporter RMF FM, Mariusz Piekarski. Ministerstwo przekonuje, że po rządach poprzedników brakuje na ten cel 90 miliardów zł.
Jak dowiedział się nasz reporter, planowana przez resort infrastruktury podwyżka nie pokryje w całości braków w budżecie. Wiceminister Jerzy Szmit przyznaje, że wzrost opłaty paliwowej - 20 groszy na litrze benzyny - przyniesie 40 miliardów złotych.
20 mld zł można osiągnąć jeśli podniesiemy opłatę o 10 gr na litr (cena detaliczna - przyp. red.). 40 mld zł można osiągnąć w ciągu 10 lat przy 20 gr na litrze - powiedział.
Na zarzut, że kierowcy stwierdzą, że już płacą w opłacie paliwowej na budowę dróg, polityk odpowiada: "Gdy mamy jakieś zadanie, to musimy mieć środki na jego realizację."
Dlatego resort infrastruktury przekonuje, że obok pobierania pieniędzy od kierowców, drogi będą budowane także taniej - na przykład bez pasów rozdzielających jezdnie, z węższymi przejściami dla zwierząt, częściej bez ekranów dźwiękochłonnych.
Ma być też przeprowadzona rewizja decyzji środowiskowych, skrócony ma być również termin gwarancji na drogi - z 10 do 5 lat. Resort chce także, by do budowy dróg dobrowolnie dokładały się samorządy.
(abs)